Giannis wszedł do sypialni i przez chwilę przyglądał się, jak Maddie kręci biodrami, zsuwając suknię ślubną. Kiedy już jedwab i koronki opadły z szelestem na ziemię, stanęła w samym skąpym staniku, cieniutkich majteczkach i wykończonych koronką pończochach. Na jednym szczupłym udzie miała niebieską podwiązkę. Giannis był zachwycony.
– Poczekaj, pedhi mou-powiedział. -Ja zajmę się resztą.
Maddie zarumieniła się. Nie słyszała, jak wchodził do pokoju. Od tak dawna nie dzielili łóżka, że czuła się niepewnie. Z uśmiechem na ustach Giannis powiesił marynarkę na krześle, rozwiązał krawat i rozpiął guziki koszuli. Przez cały ten czas nie spuszczał jej z oka.
– Wiesz co? -mruknął. – Nigdy w swoim życiu nie obywałem się tak długo bez seksu.
Zaskoczona tym wyznaniem, Maddie najpierw rzuciła mu zdziwione spojrzenie, a potem zaczęła się śmiać. Całe napięcie zdawało się z niej spływać.
Giannis przeczesał palcami swoje gęste włosy.
– Nie chciałem powiedzieć, że…
– Och, cieszę się, że to zrobiłeś. Myślałam, że już mnie nie pragniesz – szepnęła Maddie, podchodząc do niego i wspinając się na palce. Przez chwilę zastanawiała się, ile czasu upłynęło, od kiedy był z inną kobietą. Szybko jednak zganiła się za taką myśl. Była pewna, że od dnia, kiedy dowiedział się ojej ciąży, był jej wierny.
Giannis rzucił jej rozbawione spojrzenie i powoli potrząsnął ciemną głową.
– Skąd ci to przyszło do głowy? Na początku myślałem, że powinienem się powstrzymywać. Wyglądałaś na tak kruchą i delikatną. – Chwycił ją za nadgarstki i przygarnął do siebie. Powoli, zmysłowo pociągnął ją na duże, miękkie łóżko. – A potem chodziło o czas. Zasługiwałaś na coś więcej niż wykrojona z grafiku godzina.
Rozpiął zapięcie jej stanika i zdjął go.
Kiedy zobaczył jej nagie piersi, wciągnął powietrze z uznaniem. Pochylił głowę, żeby wziąć do ust jej różowy sutek. Jęknęła i oparła głowę na jego ramieniu, wyginając biodra, kiedy drażnił ją ustami, językiem. Pociągnął Maddie na swoje kolana i pocałował, dłońmi nie przestając pieścić jej piersi.
Po chwili położył żonę na łóżku i wstał, żeby się rozebrać.
– Theos mou… Nigdy tak bardzo nie pożądałem żadnej kobiety – powiedział. -Nie wiedziałem, że coś takiego jest w ogóle możliwe. Nigdy więcej nie próbuj znikać z mojego życia.
– Nigdy – powiedziała drżącym głosem, zapamiętując każde jego słowo.
Pocałował ją namiętnie. W jego pożądaniu była jednak teraz jakaś nuta łagodności.
– Jesteś gotowa? – szepnął.
– Tak… O, tak -jęknęła.
Wszedł w nią z jękiem przyjemności. Jego powolne ruchy zelektryzowały ją, czuła, jak napięcie i przyjemność rosną z każdą sekundą. Ich ciała, połączone w jedno, poruszały się wspólnym rytmem, aż w końcu ostatnim pchnięciem sprawił, że ogarnęła ją rozkosz, jakiej wcześniej nie znała, pozostawiając ją drżącą i przepełnioną poczuciem wdzięczności.
Po wszystkim położył ją na sobie i pokrył jej zarumienioną twarz pocałunkami. Ten przejaw uczucia wypełnił jej serce szczęściem.
Uśmiechnęła się do niego, czując ciepło i bezpieczeństwo.
– Mam nadzieję, że to będzie długi miesiąc miodowy – szepnęła rozmarzonym tonem.
Giannis rzucił jej zmysłowy uśmiech.
– Myślę, że sprostam wyzwaniu. Maddie przytuliła się mocniej.
– Nie musiałeś mnie zmuszać, żebym za ciebie wyszła – powiedziała. – Nie miałam zamiaru powiedzieć „nie".
W jego ciemnych oczach pojawiło się zaskoczenie. Maddie uśmiechnęła się.
– Pomyślałam, że powinieneś to wiedzieć.
Na ścianie w gabinecie Giannisa wisiał portret ślicznej, ciemnowłosej, roześmianej dziewczynki.
– Kto to jest? – zapytała Maddie. Chciała już o to zapytać wcześniej.
Jego twarz stężała.
– Moja siostra, Leta.
– Mój Boże… Nawet nie wiedziałam, że miałeś siostrę! Myślałam, że jesteś jedynakiem.
– Ludzie wolą zapomnieć o Lecie – powiedział Giannis. – Jechała z moim ojcem samochodem, kiedy miał wypadek we Włoszech. Był pijany i ścigał się z jednym ze znajomych, żeby wygrać zakład. Leta miała dziesięć lat. Mojemu ojcu nic się nie stało, ale Leta odniosła tak poważne obrażenia, że została niepełnosprawna fizycznie i umysłowo. Wymagała stałej opieki, ale poznawała nas… – W jego głosie pojawiły się skrywane emocje. – Spędzałem z nią tyle czasu, ile mogłem, ale miałem tylko trzynaście lat i byłem w szkole z internatem, więc nie było mi łatwo.
W zielonych oczach Maddie pojawiło się współczucie.
– To musiało być dla was wszystkich bardzo trudne.
– Nie dla moich rodziców. – Jego przystojna twarz stała się bez wyrazu. – Leta znikła z naszego życia. Powiedzieli, że odwiedzanie jej za bardzo ich przygnębia. Zawstydzała ich. Kiedy powiedziano im, że umiera, nie pojechali do niej, a ja dowiedziałem się, kiedy było już za późno. Umarła samotnie, tylko w towarzystwie pielęgniarek.
Maddie przełknęła ślinę, wyobrażając sobie, co musiał czuć.
– Tak mi przykro. Na pewno gdybyś był z nią do końca, czułbyś się lepiej.
– Tak. Ale kilka lat później Dorkas przekonała mnie, żebym swoją złość na śmierć Lety wykorzystał w dobrym celu. Wtedy zająłem się pomaganiem śmiertelnie chorym dzieciom. Ale to chyba też z tego powodu nie chciałem mieć dzieci, dopóki cię nie spotkałem – przyznał Giarmis. – Może bałem się, że bycie złym rodzicem jest dziedziczne.
– A może po prostu przypominałeś sobie złe czasy i chciałeś się chronić. To ludzkie – dodała Maddie łagodnie.
Giarmis podszedł do niej i pocałował ją w czoło. Wyszedł i ruszył w stronę helikoptera, który miał zabrać go do Aten, skąd miał lecieć do Londynu. Kilka metrów przed helikopterem zatrzymał się jednak, odwrócił, i podbiegł do niej. Objął ją ramieniem, przycisnął do siebie i pocałował do utraty tchu.
– Za co to było? – spytała, z szeroko otwartymi oczami.
– Nie przyzwyczajaj się do spania samotnie, agape mou – mruknął.
W pierwszą noc bez Giannisa Maddie postanowiła zorganizować sobie wieczór pełen przyjemności. Wzięła kąpiel, położyła się wcześnie, zjadła ciasto czekoladowe i włączyła telewizję, żeby obejrzeć program o gwiazdach, z rodzaju tych, które śmiertelnie nudziły Giannisa. Moda nie interesowała Maddie przed ślubem, ale po urodzeniu bliźniaków chciała bardziej o siebie zadbać. Mimo że Giannis sprowadził dla niej mnóstwo ciążowych ubrań, na Maddie nie zrobiły one wrażenia. Kiedy patrzyła w lustro, widziała tylko swój ogromny brzuch.
Rozleniwiona, leżała w łóżku i patrzyła, jak sławni ludzie kroczą po czerwonym dywanie na rozdanie jakichś nagród. Kiedy pojawiła się na nim Krista, ubrana we wspaniałą srebrną suknię, Maddie się ożywiła. Krista była taka piękna. Maddie nie powiedziała mężowi o telefonie od niej w ich noc poślubną, ale z ulgą przyjęła to, że rywalka więcej nie zadzwoniła. Na ekranie dziennikarz podszedł do Kristy i zaczął zachwycać się jej wspaniałą biżuterią z diamentów i szafirów.
– To specjalny podarunek od Giannisa Petrakosa. Wciąż jesteśmy bardzo blisko – zwierzyła się piękna blondynka.
– Jak blisko? – zażartował dziennikarz. – Przecież Giannis Petrakos ożenił się w zeszłym miesiącu?
Krista roześmiała się.
– Bez komentarza. Mogę tylko powiedzieć, że biżuterię otrzymałam później.
Po chwili wstrząśnięta Maddie wyłączyła telewizor, po czym zeskoczyła z łóżka i pobiegła do łazienki, gdzie zwymiotowała. Przed oczami cały czas widziała zadowolony z siebie uśmiech Kristy. Czy to mogła być prawda? Czy Giannis mógł spotykać się z byłą narzeczoną za jej plecami?
Przez ostatnie pięć tygodni rozstawali się zaledwie kilka razy i zawsze wracał na noc. Jeździł załatwiać sprawy do Aten. Mógł się wtedy gdzieś spotkać z Krista. Mając kilka prywatnych samolotów i niewyczerpany budżet, mógł prowadzić ukryty romans. Czy dlatego Krista więcej się nie odezwała? Czy czekała na taki moment, żeby publicznie to ogłosić?
Maddie wiedziała, że nie odzyska spokoju ducha, dopóki nie porozmawia o tym z Giannisem. Zadzwoniła do Nemosa i poprosiła, żeby zorganizował jej lot do Londynu następnego dnia. Powiedziała mu, że chce zrobić Giannisowi niespodziankę.
Nie mogła tej nocy spać. Spakowała torbę o trzeciej nad ranem, torturowana pytaniami, na które nie mogła znaleźć odpowiedzi. Czy jej całe małżeństwo było kłamstwem? Czy poślubił ją tylko po to, żeby uznać dzieci, które nosiła? A może prawda była bardziej złożona? Może Giannis był po prostu kobieciarzem?
Nagle związek, w którym zaczęła się czuć bezpiecznie, wydał jej się zbudowany na piasku. Nigdy nie obiecał jej wierności. Nigdy nie przysiągł, że będzie z nią na zawsze. Nigdy nie powiedział, że ją kocha. Ale lubił ją, śmiał się z jej żartów, dbał o nią. I od rana do wieczora, do kiedy kładli się spać, nie mógł utrzymać rąk z dala od niej. Tylko że to nie była miłość, prawda? To było tylko stare, dobre pożądanie.
W czasie lotu Maddie zaplanowała dokładnie, co powie. Obiecała sobie, że będzie opanowana i zachowa się z godnością. Powie mu, że nie może żyć z mężczyzną, który spotyka się z innymi kobietami. Zwłaszcza z Kristą. Czy Krista nie ostrzegła jej, że Giannis zawsze w końcu do niej wracał? Ta myśl wywoływała w niej ból nie do zniesienia. Nemos odebrał ją z lotniska.
– Szef wie, że pani do niego jedzie.
Maddie była rozczarowana, że straciła element zaskoczenia. Kiedy limuzyna podwiozła ją pod jego londyński apartament, czuła się słaba i roztrzęsiona. Kiedy jednak weszła do mieszkania, poczuła, jak przepełnia ją wściekłość, powstała ze strachu, który próbowała w sobie stłumić.
W wejściu spotkała Giannisa.
– Cieszę się, że cię widzę, ale nie jestem zadowolony, że przyleciałaś taki kawał drogi. Musisz być wyczerpana, pedhi mou.
Jego widok zaparł jej dech w piersiach. Był tak przystojny. Uniósł jedną brew w znajomym pytającym geście, który zabolał niczym nóż wbity prosto w serce. Całe jej opanowanie i godność wyparowały w jednej chwili.
– Ty łajdaku… Nienawidzę cię! – krzyknęła Maddie, po czym zsunęła obrączkę i rzuciła w niego. – Nie doceniasz mnie. Nie zasługujesz na mnie. Mam nadzieję, że będziesz z Kristą nieszczęśliwy!
Na moment znieruchomiał, ale złapał obrączkę w powietrzu.
– Byłbym z nią nieszczęśliwy.
– Więc dlaczego masz z nią romans? – załkała.
– Przysięgam, że nie ma żadnego romansu…
– Nie wierzę ci! – Maddie otarła łzy pełnym złości gestem. -I nie wybaczę ci.
– Wiem, że nie wybaczyłabyś mi niewierności, i dlatego możesz być spokojna, że nigdy cię nie zdradzę. – Giannis się skrzywił. – Chyba powinienem ci wcześniej to wszystko powiedzieć. Ale nie miałem pojęcia, że Krista posunie się aż tak daleko, żeby zachować twarz.
– Zachować twarz? O czym ty mówisz. Rozległ się dzwonek do drzwi. Giannis zaprowadził Maddie do gabinetu i poprosił, żeby usiadła.
– To musi być ojciec Kristy. Zapytał, czy może przyjechać, żeby porozmawiać o tym, co jego córka zrobiła wczoraj wieczorem. Mam nadzieję, że jemu łatwiej ci będzie uwierzyć.
Patrzyła na niego rozszerzonymi ze zdziwienia oczami.
– Jej ojciec? Ale co on ma z tym wszystkim wspólnego?
Do pokoju wszedł mężczyzna w średnim wieku z zaniepokojonym wyrazem twarzy. Kiedy zauważył Maddie, stanął w miejscu.
– Pirro Spirydou… Moja żona, Madeleine. Maddie była zmieszana, kiedy mężczyzna przeprosił ją za komentarz swojej córki w telewizji.
– Nie mogę jej usprawiedliwiać za przynoszenie nam wszystkim wstydu. Ale Krista żyje uwagą mediów, a kiedy zaręczyny zostały zerwane, ludzie przestali się nią interesować, co zraniło jej dumę.
Pirro Spirydou westchnął.
– Prawdziwy problem jednak polega na tym, że eksperymentowała z narkotykami, a jej zachowanie staje się coraz bardziej nieprzewidywalne.
– Narkotyki? – powtórzył Giannis. – Jesteś pewien?
– Dziś rano Krista zgodziła się poddać terapii odwykowej w klinice – wyjaśnił starszy mężczyzna. – Nie pierwszy raz potrzebuje pomocy.
– Nie miałem pojęcia – powiedział ponuro Giannis. – Mam nadzieję, że nie przyczyniłem się do tego?
– Nie. Czuję się winny, że nie powiedzieliśmy ci o tym przed zaręczynami.
Równie zaniepokojona tym, co właśnie usłyszała, Maddie opisała telefon, jaki wykonała do niej Krista w jej noc poślubną.
Giannis spojrzał na Maddie z naganą.
– Szkoda, że mi o tym nie powiedziałaś. Zareagowałbym już wtedy i uniknęlibyśmy tych publicznych wypowiedzi w telewizji. – Odwrócił się do ojca Kristy, opowiedział mu o wizycie jego córki u Maddie oraz jej propozycji adopcji bliźniąt i ślubu z Giannisem.
Pirro był zaskoczony tą opowieścią. Przeprosił za problemy, które spowodowała jego córka, i zaczął omawiać treść sprostowania, które chciał wydrukować w znanej gazecie.
Giannis westchnął.
– Masz teraz wystarczająco dużo problemów. Daj spokój, Pirro. Wracaj do rodziny. Zapomnijmy o tym.
Starszy mężczyzna był wdzięczny za takie zrozumienie. Było wyraźnie widać, że nie wiedział już, jak rozwiązać problemy córki. Ze słowami przeprosin wyszedł.
– Jestem pewien, że zastanawiasz się, dlaczego dałem Kriście małą fortunę w diamentach – powiedział Giannis do Maddie. – Kupiłem ten komplet jako prezent dla niej i uważałem, że powinna go dostać. Czułem się winny. Żadne z nas nie kochało drugiego, ale nigdy nie powinienem jej prosić o rękę. Denerwowała mnie. Chciałem się od niej uwolnić. Może byłoby lepiej, gdybym był wobec niej szczery.
– Nie sądzę, żeby powiedzenie jej, że gra ci na nerwach, rozwiązało sytuację.
– Nie, ale gdybym jej powiedział, że zakochałem się po uszy po raz pierwszy w życiu, może zrozumiałaby, że wszelkie próby odzyskania mnie są zupełną stratą czasu.
– Zakochany po uszy? – Maddie wstrzymała oddech.
Giannis przykucnął przy niej, żeby spojrzeć jej w twarz. Jego piękne ciemne oczy były pełne emocji.
– Zdałem sobie z tego sprawę dopiero, kiedy wzięliśmy ślub. Ale od pierwszego dnia, w którym cię ujrzałem, nie mogłem wyrzucić cię z moich myśli. Od tamtego dnia w moich ramionach nie było innej kobiety.
– Mówisz poważnie? – szepnęła Maddie, zahipnotyzowana jego słowami. Bała się mu wierzyć.
– Pragnąłem tylko ciebie i nie potrafiłem tego kontrolować. Ale byłem na tyle głupi, żeby myśleć, że to tylko seks…
Maddie nie mogła się oprzeć pokusie dotknięcia jego policzka dłonią.
– Och, wiem o tym. Ale nie rozumiem, dlaczego chciałeś ożenić się z kobietą, do której nic nie czułeś.
– Przestałem wierzyć, że gdzieś na mnie czeka idealna kobieta, więc kiedy cię spotkałem, nie rozpoznałem cię. – Giannis wstał i wzruszył ramionami.
– Byłem znudzony chodzeniem na randki. Nie chciałem dać kobiecie nic ponad pieniądze i pozycję, a Kriście to wystarczało. Myślałem, że to rozsądne rozwiązanie. Powinienem być bardziej szczery z tobą. Byłem aroganckim łajdakiem i zachowywałem się okropnie. Ale kiedy powiedziałaś mi, że byłem twoim bohaterem, zabolało. Te słowa rozczarowania nie chciały mnie opuścić – przyznał. – Wstydziłem się, ale byłem zbyt uparty, żeby powiedzieć to, co powinienem.
– Dlaczego mi o tym wszystkim teraz mówisz?
– zapytała Maddie. – Nigdy wcześniej tak ze mną nie rozmawiałeś.
– Nie byłaś jedyną osobą, która słyszała, co Krista powiedziała wczoraj w telewizji. Dowiedziałem się o tym wkrótce i poczułem panikę, agape mou. – Giannis rzucił jej wiele mówiące spojrzenie. – Wiedziałem, że ponieważ nie byłem z tobą do końca szczery, będzie mi trudno przekonać cię, że Krista kłamała. Bałem się, że nigdy mi nie uwierzysz. Kiedy zapytałem sam siebie, co zrobiłbym, gdybyś odeszła ode mnie, poczułem pustkę. Nie wiedziałem, co robić. Miałem zaciągnąć Pirro do Grecji, żeby ci wszystko wyjaśnił. Nie spałem całą noc…
Maddie poczuła, jak na jej usta w końcu wypływa uśmiech.
– Tak jak ja. Nie mogłam znieść tego, że mogę cię stracić…
– A ja ciebie – powiedział Giannis żarliwie. – Byłem takim głupcem! Byliśmy tacy szczęśliwi na Libos, a ja nie powiedziałem ci, jak bardzo mi na tobie zależy, jak ważna się dla mnie stałaś.
Ale przez ten cały czas okazywał jej to, pomyślała Maddie. Niestety była tak onieśmielona perfekcją Kristy, że nie dostrzegła tego.
– Ale mówisz mi to teraz. – Rzuciła mu promienny uśmiech. – W Maroku wiedziałam, że się w tobie zakochuję…
– Ale i tak nie chciałaś mieć ze mną nic wspólnego – przerwał jej Giannis.
– Nie mogłam zrobić nic innego. Byłeś wtedy zaręczony.
– Problem polegał jednak na tym, że kiedy tylko zerwałem zaręczyny, ty uciekłaś! – przypomniał jej.
– Bardzo mną to wstrząsnęło i kiedy nie mogłem cię znaleźć, przestałem sypiać. Czasami budziłem się w środku nocy i zastanawiałem, czy jesteś tam gdzieś z jakimś innym mężczyzną. Nie chcę nigdy więcej przez coś takiego przechodzić.
– Więc bądź grzeczny – powiedziała Maddie, żartobliwie grożąc mu palcem. – Ale trudno mi uwierzyć, że naprawdę tak czułeś. W końcu powiedziałeś mi, że nie miałam nic wspólnego z zerwaniem zaręczyn z Kristą.
Giannis jęknął.
– Miałaś bardzo dużo wspólnego z tym zerwaniem. Ale nie byłem gotów, żeby przyznać to przed tobą, ani nawet przed sobą samym.
– Jesteś bardzo skryty – zganiła go.
– Więcej już nie będę. Zresztą wyciągnęłaś ze mnie wszystkie sekrety.
– Duszenie wszystkiego w sobie jest niezdrowe – powiedziała. – Musisz wiedzieć, że za tobą szaleję.
– Ale dziesięć minut temu rzuciłaś we mnie obrączką!
Maddie wyciągnęła rękę, żeby mógł ją z powrotem nałożyć. Zrobił to natychmiast.
– Naprawdę bardzo cię kocham – powiedziała.
– A ja nigdy cię nie opuszczę, agape mou.
Osiemnaście miesięcy później Maddie przyglądała się, jak jej dzieci raczkują na tarasie w ich marokańskim domu. Syn, Rodas, miał czarne włosy i niespożytą ilość energii. Córka, Suzy, miała miedziane loki i była niezwykle spokojna.
Giannis uwielbiał dzieci. Od chwili, w której przyszły na świat, był niezwykle oddanym ojcem. Przestał nawet tyle pracować. Dużo czasu spędzali na Libos, gdzie regularnie odwiedzała ich Dorkas. Planowali jednak osiąść w Harriston Hall, kiedy dzieci osiągną wiek szkolny – Maddie chciała, żeby odebrały angielską edukację. Tutaj, w góry Atlasu w Maroku, przyjeżdżali, żeby odpocząć i pobyć razem.
Z pomocą niani Maddie położyła dzieci spać. Po południu poddała się masażowi i zabiegom upiększającym. Teraz zdjęła ubrania i włożyła zmysłową bieliznę, potem błękitną sukienkę koktajlową i buty na wysokich obcasach. Wygładzając materiał na biodrach, usłyszała nadlatujący helikopter i uśmiechnęła się. Włożyła w to dużo pracy i wyrzeczeń, ale udało jej się odzyskać talię. Kiedy Giannis wszedł do pokoju, opierała się o framugę drzwi tarasowych.
– Umarłem i jestem w niebie – mruknął Giannis, wpatrując się w swoją piękną żonę. – Wyglądasz wspaniale.
– Krótko byłeś u dzieci.
– Po raz pierwszy w życiu oboje zasnęli wcześnie. I mimo że bardzo je kocham, dawno nie widziałem się z żoną.
– Liczyłeś dni?
Giannis położył dłonie na jej pośladkach i przyciągnął ją do siebie. Przez moment przytulał ją z uczuciem, które stawało się dla niego coraz bardziej naturalne. Po chwili spojrzał jej w oczy.
– Kiedy wyjeżdżam, tęsknię za tobą. Zmieniłaś moje życie, agape mou.
Odsunął ją i na nadgarstku zapiął jej diamentową bransoletkę z literą M.
– Wszystkiego najlepszego w dniu urodzin.
– Jest wspaniała.
– Jak ta suknia – powiedział Giannis zmysłowo, opierając się jednak pokusie przyciśnięcia do siebie jej kształtnego ciała. – Hamid czeka z kolacją na twoją cześć.
Maddie wspięła się na palce, żeby go pocałować. Po chwili zaczął już rozluźniać krawat, ale ona też przypomniała sobie o kolacji i odsunęła się.
– Kocham panią bardzo, pani Petrakos – mruknął Giannis, kiedy jedli przepyszną kolację. – Jak sobie radzę jako bohater?
– Będziesz musiał mi pokazać – szepnęła.
– Więc za każdym razem musisz oceniać od nowa? – powiedział Giannis przeciągle.
W połowie posiłku flirt i powłóczyste spojrzenia wygrały i zniknęli w sypialni. Giannis całując ją,; mruknął, że jest najpiękniejszą kobietą na świecie. Maddie powiedziała, jak bardzo go uwielbia, i zdecydowała, że trochę ćwiczeń zrobi jej lepiej niż deser.