Rozdział czwarty

Noah zdjął ubranie, rzucił je na małą skórzaną kanapę w mieszczącym się na parterze biurze i włożył bawełniane spodenki od piżamy, jak zwykle obywając się bez góry. Usiadł za biurkiem i sięgnął po kartkę, na której zapisał w szpitalu nazwę i adres kwiaciarni. Chciał wykorzystać nierozładowaną energię i popracować.

Niestety, zaczęły go nachodzić bezwstydne, wyuzdane wizje spoczywającej w wannie na piętrze nagiej i wilgotnej Natalie o miękkiej, śliskiej, pachnącej skórze. Przed oczami stawały mu żywe, plastyczne obrazy, jak dotyka jej kobiecego ciała dłońmi, jak wodzi po nim powoli, lubieżnie językiem. Pod wpływem tych myśli nabrzmiał, stwardniał i stanął w pełnej gotowości, co powoli stawało się już normą w jego kontaktach z Natalie. Z każdą chwilą coraz trudniej mu było nad tym panować.

Wiercił się na krześle, nie przynosiło to jednak ulgi jego pulsującemu… dyskomfortowi. Jęknął i przeciągnął ręką po zaciśniętej szczęce. Ta rycerskość przysparzała mu niewyobrażalnych cierpień, a Natalie jeszcze pogarszała sprawę, zarzucając zmysłowe sieci, które z każdą chwilą osłabiały jego niezłomne postanowienie.

Niezwykłe zachowanie dziewczyny było w pełni zrozumiałe, bo po wypadku zapomniała o swym pełnym rezerwy stosunku do Noaha. On jednak z trudem rozpoznawał w tej ufnej, zmysłowej istocie, z którą miał teraz do czynienia, tamtą zamkniętą w sobie kobietę, jaką znał wcześniej. Te dwie dziewczyny stanowiły swoje przeciwieństwo, ale obie były zagadkowe, i Noah chciał wydobyć na światło dzienne ich tajemnice.

Podejrzewał, że obecna otwartość Natalie w znacznym stopniu wynikała z przekonania, że byli zaręczeni i żyli ze sobą. Poczucie bezpieczeństwa wyzwoliło jej uczuciowość, dzięki temu stała się uwodzicielska, a nawet śmiała. Ta pogodna strona osobowości Natalie bardzo mu się podobała, ale sprawiała, że Noah był jeszcze bardziej ciekaw, dlaczego przed wypadkiem była tak bardzo skryta i pełna rezerwy. Co mogło do tego stopnia zdewastować jej osobowość, że trzymała wszystkich na dystans i prowadziła tak straszliwie samotne życie? Oczywiście musiało to mieć coś wspólnego z przerażeniem zaszczutego zwierzątka, którego był świadkiem przed i po pocałunku, jakim obdarzyła go w ciemnej niszy sklepowej.

Był zdecydowany rozwiązać te zagadkę. Przeszłość miała ewidentny wpływ na teraźniejszość i przyszłość Natalie… i na jego szanse u niej. Ale równocześnie z twardym postanowieniem rozwikłania zagadki pojawił się lęk, że kiedy wróci jej pamięć, dziewczyna znów go odrzuci.

Na samą myśl o tym żołądek mu się zacisnął. Noah zdawał sobie sprawę, że ich wspólny czas był ograniczony, a to oznaczało, że musiał wykorzystać obecne położenie. Chciał scementować ich związek emocjonalny na tyle, by przetrwał i po ujęciu faceta, który straszył Natalie. W tym czasie, który dane im będzie spędzić razem, powinien ugruntować w dziewczynie jej nowo nabytą kobiecość i zalotność. Nie miał jednak zamiaru wykorzystywać jej chwilowej niedyspozycji umysłowej i tego, iż Natalie nie pamięta, że ich poprzednie stosunki miały charakter platoniczny.

Utrzymująca się twarda erekcja zdawała się kpić z Noaha. Był mężczyzną o zdrowym popędzie seksualnym i nazbyt długo, od miesięcy już, żył w celibacie z tego prostego powodu, że nie pociągała go żadna kobieta poza Natalie. Mieć ją w swoim domu, w swoim łóżku – to była czysta tortura.

Odetchnął chrapliwie, wyrzucił z myśli swój stan bolesnego wręcz podniecenia i sięgnął po telefon. Wystukał numer komórki Bobby'ego, przyjaciel odezwał się po drugim sygnale.

– Mówi Malone – rzucił oschłym, urzędowym tonem.

– Cześć, tu Noah. Muszę cię prosić o przysługę.

– Masz to jak w banku – odparł bez namysłu Bobby. Jako bliscy przyjaciele pracujący przy dochodzeniach niejednokrotnie wyświadczali sobie przysługi na polu zawodowym. – O co chodzi?

– Chcę, żebyś coś dla mnie sprawdził. – Noah rozparł się w fotelu i wyjaśnił kwestię bukietu kwiatów dostarczonych Natalie do szpitala. Powiedział też o dołączonym do nich złowieszczym bileciku. – Czy mógłbyś wpaść do tej kwiaciarni, machnąć im przed nosem odznaką policyjną i dowiedzieć się, kto wysłał ten bukiet? – Chcę znać nazwisko, adres, nawet numer karty kredytowej, jeśli ten dupek z niej korzystał.

– Zrobi się. Miałem właśnie wyjść, żeby coś zjeść, więc w drodze powrotnej wpadnę do kwiaciarni.

– Świetnie. – Noah podał mu adres. – Zrobiłbym to sam, ale nie chcę zostawiać Natalie. – I oczywiście nie mógł zabrać jej ze sobą, skoro była przekonana, że to on wysłał jej kwiaty.

– A propos, jak ona się czuje? – zapytał Bobby.

– Całkiem nieźle. Zaakceptowała sytuację, co ułatwia mi wiele rzeczy.

Bobby zachichotał.

Noah skrzywił się i pomyślał, że przyjaciel zna go chyba zbyt dobrze.

– Zadzwoń, jak będziesz coś wiedział, mądralo. – I odłożył słuchawkę, zanim Bobby zdążył uczynić jakąś kpiącą uwagę.

Spojrzał na zegar. Już pół godziny temu zostawił Natalie samą na górze. Postanowił sprawdzić, co się z nią dzieje, zanim Bobby oddzwoni. Wszedł na górę. Drzwi łazienki były lekko uchylone, ale Noah nie przejął się zbytnio panującą w pokoju ciszą. Powoli szerzej otworzył drzwi.

– Natalie? – zawołał cicho, żeby jej nie przestraszyć. Zdenerwował go brak odpowiedzi.

Wszedł do środka i jego wzrok spoczął ha śpiącej w wannie dziewczynie. Była zanurzona po szyję, głowę oparła o obramowanie wanny, w której było jeszcze dość piany, by dokładnie ukryć jej kształty, chroniąc jednocześnie zdrowe zmysły Noaha. Chwała Bogu.

Przykucnął obok i delikatnie pogładził palcem ciepły, zarumieniony policzek.

– Natalie, skarbie, obudź się.

Uniosła powieki i uśmiechnęła się sennie.

– Zasnęłam – mruknęła.

– Z całą pewnością. – Wstał, zdjął z mosiężnego pręta duży, puszysty ręcznik, żeby dziewczyna nie musiała daleko sięgać i miał zamiar uciec z łazienki. – Musisz wyjść z wanny, ubrać się i położyć do łóżka.

W chwili gdy Noah odwrócił się do Natalie, dziewczyna wstała bez śladu skrępowania. Dech mu zaparło, a cały jego hart ducha zniknął jak ręką odjął. Stał i wpatrywał się zafascynowany w strumyczki wody, ściekające po jej olśniewającym ciele.

Z wyschniętymi ustami gapił się chciwie na śliski, wilgotny ślad po spływających kroplach na jej pełnych piersiach zwieńczonych ciemnoróżowymi aureolami o koniuszkach twardych jak kamyki, które wręcz błagały, by je drażnił, lizał, ssał. Miała tak wąską talię, że mógłby ją objąć rękami. I najbardziej pociągający pępek, jaki w życiu widział. Zroszona gęstwina miodowozłotych włosków pomiędzy udami zmuszała wręcz do domysłów, co się za nimi kryje, a nieskończenie długie nogi dziewczyny zostały chyba stworzone, by rzucić mężczyznę na kolana i kusić do grzechu.

Noah był jak najdalszy od świętości, kiedy w grę wchodziła Natalie. Jego członek szarpnął się, zaczął pulsować i nabrzmiał tak, że groził eksplozją. Natalie wyglądała bardziej podniecająco i zmysłowo, niż przewidywał w najśmielszych snach. Natychmiast powróciły do niego wszelkie lubieżne myśli, jakie kiedykolwiek przemknęły mu przez myśl. Wszelkie marzenia erotyczne, jakie miał w swoim życiu. Wszelkie sny na jawie. Nic z tego. Rzeczywistość, w swej zapierającej dech w piersiach glorii, biła je wszystkie na głowę.

– Noah? – Natalie zadrżała i jej delikatne, mokre ciało pokryło się gęsią skórką. – Patrzysz na mnie tak, jakbyś nigdy dotąd nie widział mnie nagiej.

O, do licha! Otrząsnął się z lubieżnego osłupienia i zmusił się do figlarnego uśmiechu.

– Kochanie, tak właśnie na mnie działasz. – To była prawda.

Palce dziewczyny z roztargnieniem błądziły po brzuchu i piersiach, powodując lekkie drżenie skóry.

– Ty działasz na mnie dokładnie tak samo, choć nawet nie jesteś nagi.

Noah zdławił jęk. Zrezygnował z pozostania z Natalie w łazience, na wszelki wypadek utkwił wzrok ponad jej ramieniem i szeroko rozłożył ręcznik.

– Wyjdź z wanny, żebyśmy mogli cię wytrzeć. Dziewczyna spełniła jego prośbę. Szybko osuszył ją od szyi po palce stóp, nie zwracając uwagi na jej rozkoszne pomruki i twardo powtarzając w duchu tabliczkę mnożenia, żeby nie myśleć o tym, co właśnie robił. Znalazł podkoszulek, który jej wcześniej dał, wciągnął go jej przez głowę i zaczekał, aż Natalie wsunie ręce w rękawy, potem podał jej majtki, żeby sama je włożyła.

Kiedy wreszcie była przyzwoicie ubrana, rozpuściła włosy, a Noah zaprowadził ją znów do przyległego pokoju. Jego ruchy były szybkie, celowe i oszczędne, nie było miejsca na żadne prowokacje seksualne. Odsunął przykrycie i poklepał prześcieradło, a Natalie posłusznie wyciągnęła się na materacu.

Pomimo ogromnego pożądania zachowywał się równie honorowo jak wówczas, gdy przysięgał bronić ojczyzny, wstępując do piechoty morskiej. Okrył Natalie po piersi i kiedy już doszedł do wniosku, że wypływa na czyste wody i wkrótce będzie mógł umknąć z pokoju, ona zarzuciła mu ręce na szyję i spojrzała na niego wzrokiem wyrażającym gorące zaproszenie.

Przyciągnęła go do siebie. Poczuł jej ciepły, słodki oddech w kąciku ust, potem na policzku.

– Chodź do łóżka – szepnęła.

Każda komórka jego ciała krzyczała: TAK! Ogarnął go żar, ciało płonęło z pożądania. Zacisnął ręce na prześcieradłach, żeby zachować równowagę, zarówno fizyczną, jak i umysłową. Nie miał najmniejszych wątpliwości, że dziewczynie nie chodziło o sen, wiedział również, że on sam był aż nazbyt bliski poddania się i zrobienia tego, czego oboje tak rozpaczliwie pragnęli. Tak łatwo, tak straszliwie łatwo byłoby wsunąć się obok niej pod prześcieradła i zatopić się głęboko w jej drżącym z oczekiwania ciele. Zatracić się w jej cieple i miękkości, i wreszcie zaspokoić gorączkowy głód, trawiący go już od tak dawna.

Ale Noah nie mógł tak samolubnie ulec własnym potrzebom, bo wiedział, o jak wysoką stawkę toczy się gra. Przede wszystkim nie mógł ryzykować, że Natalie pożałuje, iż się kochali, gdy odzyska pamięć. Jego ciało wciąż wyrywało się do niej, kiedy delikatnie ułożył dziewczynę w łóżku, w taki sposób, żeby nie poczuła się odrzucona.

– Czekam na telefon Bobby'ego. – Rozplótł obejmujące go za szyję ramiona i ucałował obie dłonie Natalie. – Odpocznij trochę, niedługo będę z powrotem, dobrze?

Wydęła dolną wargę z niezadowoleniem – a wyglądała przy tym rozkosznie – nie znalazła jednak żadnych argumentów. Poprosiła więc tylko o zapewnienie.

– Obiecujesz?

– Tak, obiecuję – kiwnął głową Noah.

Nie mógł odrzucić jej prośby, ale w duchu przeklinał swój los, bo pierwotnie miał zamiar spędzić tę noc na kanapce w biurze.

Usatysfakcjonowana obietnicą, że Noah do niej wróci, dziewczyna zakopała się głębiej pod koc i westchnęła, a powieki same opadły jej na oczy.

Wyłączył aparat w sypialni, żeby nie przeszkadzał jej telefon od Bobby'ego i wrócił do biura. Postanowił, że minie ładnych parę godzin, nim dołączy do Natalie w łóżku. Chciał, żeby spała już głęboko i była całkiem nieświadoma jego obecności, zanim odważy się przy niej położyć.

Dziesięć minut później zadzwonił Bobby z informacją, na którą czekał.

– Facet nie jest głupi – powiedział z lekkim niesmakiem w głosie. – Zapłacił za kwiaty gotówką i podejrzewam, że podał kasjerce fałszywe nazwisko i adres.

– Już to sprawdziłeś? – zapytał zaskoczony Noah.

– Tak i chyba nie spodoba ci się to, co mam do powiedzenia.

Zdenerwowany Noah zmierzwił palcami już i tak potargane włosy.

– Wal prosto z mostu, Malone. – Żądanie nie było potrzebne, bo Bobby nie należał do ludzi, którzy w poważnej sprawie mówią ogródkami.

– Facet, który złożył zamówienie, podał w kwiaciarni nazwisko Richard Haynes. Tak się składa, że to szanowany chirurg z San Francisco, w dodatku całkiem czysty, bo na wszelki wypadek go sprawdziłem. Jestem więc pewien, że tamten gnojek podał fałszywe nazwisko. Ale oczywiście jutro będę sprawdzał dalej. – Zamilkł na chwilę, ale zaraz podjął: – Jest jeszcze coś: pod podanym przez niego adresem znajduje się ni mniej, ni więcej tylko mieszkanie Natalie.

Noah poczuł nagle, że żołądek ścisnął mu się, jakby został znokautowany.

– Posłużył się jej adresem? – zapytał z niedowierzaniem.

– Właśnie. I co ty na to? Noah rozcierał czoło.

– Aż się wierzyć nie chce.

Facet, kimkolwiek był, wiedział, gdzie Natalie mieszkała. To go zaskoczyło, a równocześnie wprawiło we wściekłość. Nienawidził tego poczucia bezsilności, płynącego z niewiedzy, kim jest prześladowca. I dziękował losowi, że Natalie jest bezpieczna z nim w jego domu.

– Dzięki za informacje, Bobby – powiedział. Był wdzięczny przyjacielowi także za jego powiązania służbowe i za wsparcie. – Jestem ci winien przysługę.

– Jak będzie po wszystkim, postawisz mi piwo i będziemy kwita. A na razie bądź ostrożny. I uważaj na Natalie.

– Taki mam zamiar. – Noah odłożył słuchawkę i zaczął wpatrywać się w adres z Reno w stanie Nevada, który zabrał dziś rano z mieszkania Natalie.

Włączył komputer, wszedł do Internetu i rozpoczął poszukiwania zarówno w ogólnej bazie jak i w prywatnej sieci, do której należał. Ograniczył pole poszukiwań do kamienicy, w której dawniej mieszkała. Zapisał sobie nazwisko i numer telefonu administratorki, zanotował, żeby w poniedziałek do niej zadzwonić. Następne kilka godzin zajęło mu wypisywanie źródeł, z których mógłby dowiedzieć się czegoś o środowisku i poprzednim życiu Natalie w Reno: gdzie pracowała, z kim się spotykała, i co skłoniło ją do wyjazdu.

Było już po północy, kiedy wreszcie wszedł po schodach do sypialni. Po cichu wśliznął się do ciemnego pokoju i po omacku namacał przeciwną stronę łóżka niż ta, na której spała Natalie. Krew zastygła mu w żyłach, gdy zorientował się, że łóżko jest puste, a kołdra została odrzucona na bok. Światło w łazience było zgaszone i w głowie Noaha natychmiast pojawił się tuzin możliwych scenariuszy.

Nagle jego uwagę przyciągnął jakiś ruch przy oknie, jakiś błysk bieli. Mięśnie mężczyzny napięły się gotowe do akcji, przypomniał sobie o pistolecie, schowanym w pobliskiej komodzie.

– Noah?

Cichy, zachrypnięty głos Natalie dobiegł go w chwili, kiedy dziewczyna wynurzyła się z zalegającego przy oknie mroku i znalazła się w nieco jaśniejszym miejscu. Wypuścił z płuc wstrzymywane dotąd powietrze, oczarowany widokiem prześwietlonej księżycową poświatą sylwetki dziewczyny. Rozpuszczone na ramionach jasne włosy tworzyły nad jej głową srebrzystą, lśniącą aureolę. Wyglądała eterycznie, ale zdecydowanie zbyt pociągająco jak na jego obecny stan ducha.

Chrząknął i cofnął się w głąb pokoju.

– Tak, to ja. Wszystko w porządku? – Natalie wzruszyła ramionami.

– Na tyle dobrze, na ile to możliwe. Miałam właśnie iść cię szukać.

– Powinnaś leżeć w łóżku. – Noah stanął przed Natalie i zajrzał jej w twarz, starając się dojrzeć oznaki bólu. – Dać ci środek przeciwbólowy?

– Nie, fizycznie czuję się dobrze. – Na wargach dziewczyny pojawił się lekki uśmiech, ale w oczach malowała się niepewność. – Martwi mnie raczej stan mojego umysłu.

Noah delikatnie przesuwał ręce w górę i w dół po ramionach dziewczyny, żeby rozgrzać jej skórę. Rzecz jasna, sam natychmiast poczuł gęsią skórkę w reakcji na ten dotyk.

– Daj sobie trochę czasu – powiedział cicho. – Nie odzyskasz pamięci w jedną noc.

Ściągnęła brwi.

– Zdaję sobie z tego sprawę, ale kiedy próbuję usnąć, nachodzą mnie jakieś oderwane, dziwne i wcale niemiłe sny, z których kompletnie nic nie rozumiem. Widzę cienie i czuję, że staram się przed czymś albo przed kimś uciec, ale nie mam pojęcia, co mi zagraża i czy w ogóle coś mi zagraża.

Głos dziewczyny załamał się. Wyglądało na to, że prawda usiłuje wydostać się na jaw z jej podświadomości. Błękitne oczy Natalie wpatrywały się w niego tak, jakby to on posiadał klucz do jej tajemnic, klucz do wszelkich tajników jej duszy. Noah chciałby, aby to była prawda, niestety jednak poznawał przeszłość Natalie równocześnie z nią.

– Wiem, że to trudne, ale lekarz ostrzegał, by nie próbować odzyskać pamięci na siłę. To może tylko zepchnąć wspomnienia jeszcze głębiej.

– Nic na to nie mogę poradzić. – Oczy Natalie zwilgotniały, a jej głos drżał z emocji. – Czuję się taka zagubiona, tylko jednego jestem w tej chwili pewna.

– To znaczy?

Spojrzała mu w oczy, a na jej twarzy malowała się wzruszająca bezbronność.

– Że cię pragnę. – Podeszła bliżej, położyła dłonie na jego nagiej piersi i zaczęła gładzić miękkimi, chłodnymi dłońmi gorącą skórę mężczyzny. – To, co do ciebie czuję, jest tak intensywne, że nie umiem się temu oprzeć. Wiem, że starasz się zachowywać jak dżentelmen z powodu wypadku. Ale błagam cię, Noah. Muszę poczuć, że naprawdę żyję, i nie zniosę, jeśli mnie teraz odepchniesz.

Błyskawicznym ruchem, który zaskoczył Noaha, Natalie zdjęła przez głowę podkoszulek i rzuciła go na podłogę. Otoczyła ramionami jego szyję, zanim zdążył się cofnąć i przytuliła się do niego, tak że ich ciała przywarły do siebie od piersi do bioder. Wargami zaczęła pieścić jego szyję.

– Kochaj się ze mną – szepnęła ochryple. – Proszę!

Krew zawrzała w żyłach Noaha, a jego przyciśnięty do brzucha Natalie członek nabrzmiał pod spodniami od piżamy. Nagie, pełne piersi dziewczyny i jej gładka skóra doprowadzały go do szału, siejąc spustoszenie w szeregach jego szlachetnych, niezłomnych postanowień. Mimo wszystko byłby gotów walczyć z własną słabością, ale teraz nie miał serca odrzucić jej zmysłowego zaproszenia, bo dziewczyna potrzebowała kontaktu fizycznego nie tylko dla samego seksu. Mógł dać jej miłość, której żądało zarówno jej ciało, jak i dusza, choć był świadom, że będzie musiał dla niej zrezygnować z własnej rozkoszy.

Bez słowa zaprowadził ją z powrotem do łóżka, ułożył na materacu i do połowy przykrył swoim ciałem. Przycisnął tors do jej spragnionych piersi, wsunął kolano między jej uda i wplątał palce w jej włosy, wyciskając jednocześnie na jej ustach namiętny, żarliwy pocałunek.

Natalie otworzyła się dla niego z westchnieniem całkowitego oddania, jej język wyszedł naprzeciw pchnięciom jego języka. Gotowa i spragniona. Szalona i lubieżna. To był pocałunek tak uwodzicielski jak noc, tak elektryzujący jak wzajemne pożądanie, które od tak dawna w sobie tłumili.

Wolna ręka Noaha rozpoczęła niespieszną wędrówkę po ciele dziewczyny w poszukiwaniu najbardziej wrażliwych stref, tych miejsc kobiecego ciała, które kochają być dotykane i pieszczone. Przesuwał pałce po jedwabistej skórze szyi i ramion, a Natalie zareagowała dreszczem na jego dotyk. Potem ręka Noaha przeniosła się niżej, na delikatną, pełną pierś. Zaczął ugniatać tę oszałamiającą część ciała, którą zachwycał się od kilku miesięcy, rozkoszował się tym cudownym doznaniem, wreszcie potarł kciukiem po twardych perełkach brodawek.

Niski, głuchy jęk wyrwał się z gardła Natalie. Chwyciła Noaha za włosy i pociągnęła jego głowę ku sobie. Instynktownie wyczuł, czego dziewczyna potrzebuje i usłuchał niewypowiedzianej prośby: wtulił twarz między jej miękkie, obfite piersi. Pochwycił zębami jeden z cudownych pączków i zaczął go pieścić wilgotnymi, zmysłowymi pociągnięciami języka. Dziewczyna gwałtownie wciągnęła powietrze z rozkoszy, wbiła palce w jego ramiona i wygięła plecy, bezgłośnie błagając o więcej.

Noah szeroko otworzył usta, wciągnął jej pierś głęboko i mocno, cały czas pieszcząc koniuszek językiem. Przesunął rękę wzdłuż wąskiej talii i objął rozkoszną półkulę pośladka. Ucisnął ją delikatnie, a potem wsunął dłoń pod zagięcie kolana, przerzucił sobie nogę dziewczyny przez biodro i zaczął powoli, rytmicznie ocierać się o nią.

Ta pozycja była równie intymna jak miłosny akt. A jednak niespokojne ruchy dziewczyny i wydawane przez nią namiętne, gardłowe pomruki świadczyły, że to było dla niej za mało. Była rozpalona, rozpaczliwie pragnęła spełnienia.

Szybkim, płynnym ruchem usiadł i ukląkł pomiędzy rozrzuconymi nogami dziewczyny. Przesunął wzrokiem wzdłuż jej cudownego ciała i zajrzał jej w twarz, szukając najmniejszych choćby oznak lęku czy niechęci, ale dostrzegł tylko namiętność i pragnienie. Leżała przed nim, ponętna jak sam grzech, z na wpół opuszczonymi rzęsami, wilgotnymi i rozchylonymi ustami. To jego tak pożądała!

– Dotknij mnie, Noah – szepnęła niskim, pieszczotliwym głosem, który sprawił, że był gotów spełnić każdą jej zachciankę. – Błagam.

Potrzebował chwili, żeby opanować się i uspokoić oszalałe bicie serca. Potem zaczął pocierać palcami jej ciało poprzez wilgotną bawełnę. Przestał, gdy poczuł, że Natalie zaczyna drżeć.

– Palcami?

Kiwnęła głową, oddychając głęboko.

– Tak…

Położył rękę na wewnętrznej stronie kolana dziewczyny, pochylił się i wilgotnymi pocałunkami znaczył drogę w górę: uda. Zatrzymał się tuż przed ośrodkiem jej rozkoszy.

– A może ustami?

Wiła się i gniotła w rękach prześcieradło.

– O, tak.

– A co byś powiedziała na język? – Przesunął się trochę wyżej i spiralnym ruchem zaczął wsuwać czubek języka w jej pępek w zmysłowej pieszczocie, która sprawiła, że Natalie jęknęła. – Chcesz, żebym to zrobił językiem?

– O, tak… – Wyrwał jej się cichy szloch. – Nie drażnij się ze mną, Noah, proszę.

Wiedział, że była już wystarczająco podniecona. Zsunął majtki wzdłuż jej długich nóg, potem rzucił je na podłogę i znów przesunął dłońmi po wewnętrznej stronie jej ud w górę. Zdał sobie sprawę, że Natalie pozwoli mu dosłownie na wszystko.

To była niesamowita, upajająca myśl.

Noah wsunął się między jej rozłożone uda, podłożył dłonie pod biodra dziewczyny i wycisnął najbardziej intymny, namiętny pocałunek w samym sercu jej kobiecości. Polizał delikatne ciało i zaczął ostrożnie ssać obrzmiałą łechtaczkę, a jego palce nie ustawały w badawczej wędrówce.

Przy pierwszym pchnięciu gorącego, delikatnego języka ciało Natalie wygięło się i zadrżało w oczekiwaniu rozkoszy. Przy drugim i trzecim pchnięciu osiągnęła gwałtowny orgazm, którego skurcze wyczuł także Noah.

Kiedy zaspokojona opadła bezwładnie na materac, zaczął okrywać pocałunkami całe jej jasne, zalane księżycową poświatą ciało, wyczuwając wstrząsające nią jeszcze dreszcze rozkoszy. Nadal oddychała gwałtownie. Wsunęła palce we włosy Noaha i przyciągnęła go bliżej. Objął wargami czubek jej piersi i otoczył językiem twardniejący guziczek. Uniósł się i przytulił twarz do szyi Natalie.

Wargi dziewczyny błądziły po torsie Noaha. Leciutko przygryzła brodawki jego piersi, a jej dłoń zsuwała się w dół po jego brzuchu, aż wśliznęła się pod gumkę spodni od piżamy. Szybkim, nieoczekiwanym ruchem objęła jego gorący, naprężony penis, ścisnęła i powoli przesunęła ręką, aż całe jego ciało przeszył dreszcz.

Czuł, że orgazm zbliża się w galopującym tempie, więc ujął rękę Natalie i odsunął ją, zdecydowany odzyskać panowanie zarówno nad dziewczyną, jak i nad sytuacją.

Podniosła na niego gorączkowo błyszczące oczy, w których malowała się ta sama nieokiełznana namiętność, co na jej twarzy.

– Noah – jęknęła, a w jej głosie było pragnienie i żądanie. Zwinęła się i otarła się półkulami piersi o jego tors, brzuch i uda.

Noah wyciągnął wyprostowane ramiona dziewczyny nad jej głową i przytrzymał je jedną ręką.

– Ciii, kochanie – mruknął jej uspokajająco do ucha. – Dam ci wszystko, czego pragniesz.

– Chcę ciebie – szepnęła urywanym głosem. – Chcę cię poczuć w sobie.

Noah zamknął oczy i odetchnął głęboko Namiętna prośba Natalie, tak bardzo zgodna z gwałtownymi żądaniami wszystkich jego zmysłów, o mało nie zniszczyła jego hartu ducha. Zebrał całą siłę, by udzielić odpowiedzi, która nieomal go zabiła.

– Nie mam prezerwatyw, nie mogę się z tobą kochać. Nie w ten sposób. – To były najtrudniejsze słowa, jakie w życiu wypowiedział. Tym bardziej że w łazienkowej szafce z lekami spoczywało kilka paczek kondomów.

– Noah, proszę. – Jęknęła rozpaczliwie i szarpnęła się, by mu się wyrwać.

– Nie martw się. Zadbam o ciebie. – Przeklinał samego siebie za to, że był gentlemanem, choć aż do bólu pragnął zanurzyć się głęboko w ciele Natalie i zaspokoić dręczące go pożądanie. Pochylił głowę i powiódł językiem po dolnej wardze dziewczyny. – Tylko się odpręż i przestań ze mną walczyć.

Jego usta znalazły się na jej wargach, gorące, twarde. I magia miłosna znów zaczęła działać. Za pierwszym razem Noah powoli i spokojnie wzmagał podniecenie Natalie, teraz pominął wszelkie gry wstępne na rzecz bezpośredniego i pełnego zaspokojenia dziewczyny.

Wolna ręka mężczyzny zbłądziła pomiędzy uda Natalie. Sięgnął kciukiem do nabrzmiałego delikatnego pączka, aż Natalie jęknęła i znów próbowała wyswobodzić ramiona, ale Noah jej nie puścił. Pocałował ją zachłannie, kochał się z nią nie tylko ustami, ale i ręką. Jego palce wchodziły w nią w monotonnym powolnym rytmie, któremu towarzyszyły pieszczoty kciuka.

Poczuł, jak wewnętrzne mięśnie Natalie zaciskają się wokół jego palców. Znalazła się na krawędzi kolejnego orgazmu. Oderwał usta od jej warg dokładnie w chwili, kiedy osiągnęła szczyt, bo chciał patrzeć na nią w chwili, kiedy przeżywa dzięki niemu rozkosz. Jej nogi zacisnęły się wokół ręki Noaha, a biodra uniosły się w górę, jakby wychodziły naprzeciw temu, co jej dawał.

Zamknęła oczy i przechyliła głowę na bok, a całym jej ciałem wstrząsały konwulsje potężnego, obezwładniającego orgazmu. Noah nie zaprzestał pieszczot po pierwszej fali uniesienia, nieubłaganie wynosił ją wyżej i wyżej, aż po kres napięcia, aż po kolejny, tym razem powolny i zmysłowy orgazm, który pozostawił Natalie wyczerpaną i w pełni zaspokojoną. Noah stopniowo, łagodnie sprowadził ją na ziemię subtelnymi pieszczotami i drobnymi pocałunkami, a wtedy wyszeptała jego imię w taki sposób, że uznał to za najsłodszy dźwięk na świecie.

Puścił jej ręce. Otworzyła oczy i spojrzała na niego z rozmarzonym uśmiechem, mówiącym, że tym razem została w pełni zaspokojona… przynajmniej na tę jedną noc.

Z cichym westchnieniem wyciągnęła się u boku Noaha. Przerzuciła rękę przez brzuch mężczyzny, oparła głowę na jego ramieniu i szybko zasnęła, a on jeszcze raz przeżywał w myślach to, co się stało. Nie mówiąc o bohaterskiej walce z najpotężniejszą erekcją, jaką miał w życiu.

Przyszło mu do głowy, że mógłby pójść do łazienki i przynieść sobie ulgę w pulsującym napięciu, ale Natalie dosłownie owinęła się wokół niego, a nie chciał jej niepokoić, albo – Boże uchowaj! – obudzić i przechodzić wszystko od nowa. Kolejnej rundy już by chyba nie przeżył!

Odetchnął głęboko. Nakazał sobie spokój i koncentrację na tym, co było jeszcze przed nim, a przede wszystkim przed Natalie, to znaczy na znalezieniu klucza do jej przyszłości i odkryciu źródła paraliżującego ją lęku. Ciągle jeszcze tak wielu rzeczy o niej nie wiedział, tak wielu nie rozumiał. Co do jednego tylko nie miał najmniejszych wątpliwości. Zależało mu na Natalie. To stwierdzenie wstrząsnęło nim bardziej niż cokolwiek wcześniej.

Do czasu spotkania Natalie kłębiące się teraz w jego piersi uczucia były mu zupełnie nieznane. Zakochał się w niej od pierwszego wejrzenia, kompletnie stracił głowę i dopuścił do siebie uczucia, na które nigdy sobie nie pozwolił w stosunku do żadnej kobiety. We wszystkich dotychczasowych związkach to on odsuwał się, zachowywał dystans. Wydawało mu się, że tak jest łatwiej i rozsądniej niż zaangażować się i tym samym narazić na zranienie.

Z łatwością przychodziło mu utrzymywanie niezobowiązujących flirtów i zaczynał już podejrzewać, że w jego życiu nigdy nie pojawi się kobieta, która mogłaby wzbudzić w nim głębsze uczucia, sprawić, że zapragnąłby wyjść poza powierzchowne stosunki i pozwolił dojść sercu do głosu.

Całkiem możliwe, że tą kobietą była Natalie. Fakt, że po raz pierwszy w dorosłym życiu Noah pragnął dawać i pragnął chronić drugą osobę przed cierpieniem, był tego wystarczającym dowodem.

Nigdy dotychczas nie opiekował się nikim, nigdy nie wziął na siebie tak wielkiej odpowiedzialności jak teraz – i to angażując się tak osobiście i głęboko, aż do bólu. W ich rodzinie rola osoby silnej, rola obrońcy, przypadła Cole'owi, który w bardzo młodym wieku przyjął na siebie ogromne brzemię odpowiedzialności i traktował je bardzo poważnie. Dzięki temu Noah mógł przywdziać maskę beztroski, pod którą ukrywał głęboki ból i lęk przed jakimkolwiek przywiązaniem.

Ohydny rozwód rodziców wstrząsnął fundamentami jego ustabilizowanego młodego życia. Noah przez całe lata zastanawiał się, dlaczego matka, która twierdziła, że kocha swoje dzieci, nie walczyła o prawo do opieki nad dwoma starszymi synami, wyrwała natomiast z ich życia Joelle, tylko po to, by zranić ich ojca. Jej egoizm nie tylko przysporzył Noahowi cierpienia, ale sprawił także, iż chłopiec zadręczał się pytaniem, co takiego zrobił, że matka go porzuciła.

Długo nie umiał pozbyć się poczucia, że nie był dość dobry. Wychodził wręcz ze skóry, by zadowolić ojca, człowieka o złotym sercu, który starał się wpoić wszystkim swoim dzieciom przekonanie, że kocha je bezwarunkowo. Noah zaczął rozkwitać w poczuciu bezpieczeństwa i pewności, czerpanym z miłości ojcowskiej. Nagła śmierć taty była dla niego takim wstrząsem, że nigdy już właściwie nie przestał czuć się opuszczony.

A teraz znowu złe przeczucia ukazywały mu swe ohydne pyski, bo przecież miał świadomość, że kiedy wszystko zostanie powiedziane i zrobione, kiedy Natalie odzyska pamięć i wróci do dawnego życia, przyjdzie mu utracić kolejną osobę, która wzbudziła w nim tak silne uczucia. Kobietę, dzięki której zrozumiał, jak puste i bezbarwne było do tej pory jego życie.

To odkrycie sprawiło, że serce zabiło mu mocniej. Odwrócił głowę, ukrył twarz we włosach Natalie i głęboko wdychał ich zapach, jakby chciał zatracić się w tej woni. Z rezygnacją zaakceptował, że nie ma żadnego wyboru i musi zadowolić się spędzeniem z dziewczyną tych kilku dni. Mógł tylko mieć nadzieję, że Natalie nie znienawidzi go po odzyskaniu pamięci. Modlił się, by w chwili wyrównywania rachunków zrozumiała, że Noah wykorzystał jej namiętność i zaufanie tylko po to, by ją chronić.

Загрузка...