Noah spędził w Reno długi, ale bardzo owocny dzień, nie mógł więc narzekać. Kiedy samolot dotknął kołami pasa lotniska w Oakland, postanowił wpaść do biura Cole'a, zapoznać go z nowymi faktami, które udało mu się odkryć, i włączyć brata w sprawę Natalie.
Usiadł na jednym z krzeseł przy biurku Cole'a i opowiedział mu, czego dowiedział się od byłej administratorki Natalie, starszej kobiety imieniem Vivian, która robiła wrażenie życzliwej dziewczynie. Kiedy Noah wylegitymował jej się, pokazał licencję prywatnego detektywa i powiedział, że życie Natalie znalazło się w niebezpieczeństwie, kobieta okazała się istną skarbnicą bardzo przydatnych informacji.
Teraz Noah przedstawił szczegóły Cole'owi.
– Kiedy Natalie studiowała na Uniwersytecie Stanu Nevada w Reno, zaczęła się spotykać z niejakim Chadem Freemanem. Wedle informacji świadka ich związek rozpoczął się całkiem nieźle, ale stopniowo świadek zaczęła dostrzegać zachodzące w Chadzie zmiany, mężczyzna stawał się coraz bardziej apodyktyczny i zaborczy w stosunku do Natalie.
Cole przez chwilę pocierał ręką szczękę, zastanawiając się nad uzyskanymi informacjami.
– Czy administratorka widziała jakieś ślady przemocy?
Noah przecząco potrząsnął głowa, choć serce mu się ściskało na myśl, jak źle była traktowana Natalie.
– Nie, nie było przemocy fizycznej. Vivian jest jednak pewna, że źle się tam działo. Niekiedy słyszała dochodzący z mieszkania Natalie podniesiony głos Chada, krytykował ją, podważał jej poczucie własnej wartości.
Pomimo wysiłków Noaha gniew rozpalał się w nim. coraz mocniejszym ogniem.
– Wygląda na to, że związek zaczął się psuć, kiedy Natalie przyjęła pracę show girl w kasynie. Chad nie mógł się z tym pogodzić. Doszło do gwałtownej kłótni w holu budynku. Wykrzykiwał, że Natalie jest kurwą, która sprzedaje ciało dla paru groszy, i dziewczyna zdecydowała się wreszcie to zakończyć.
– To było najlepsze, co mogła zrobić – stwierdził Cole z niesmakiem.
Usta Noaha zacisnęły się w cienką, ponurą linię.
– Niestety, Chad nie pogodził się z tym, że został odprawiony. Nachodził ją i straszył przez kilka miesięcy, aż wreszcie pewnego dnia zaatakował ją, kiedy wychodziła z pracy.
– A niech to! – Cole wyprostował się w fotelu. – Dlaczego nie zawiadomiła policji? Mógł dostać zakaz zbliżania się do niej.
– Założę się, że bała się doprowadzić Chada do jeszcze większej furii. Łatwiej było jej spakować manatki i zacząć wszystko od nowa gdzie indziej, niż zostać w Reno, ryzykując, że Chad znów ją zaatakuje. I w ten sposób trafiła do Oakland.
Noah otworzył teczkę, wertował ją przez chwilę, wreszcie wydobył zdjęcie blondyna, obejmującego ramieniem Natalie. Jego uścisk był zbyt mocny, a uśmiech zbyt arogancki. Noah wściekał się na samą myśl, że ten gnojek śmiał zbrukać Natalie swym dotykiem.
Trzęsąc się ze złości, podał fotografię bratu, żeby przyjrzał się Chadowi.
– Dostałem to zdjęcie od Vivian. Przysłali jej to parę lat temu jako kartkę świąteczną. Niestety, niezbyt uważnie przyjrzałem się temu typowi w czapce baseballowej, który szedł za nami w tę sobotę przed wypadkiem, i nie wiem, czy to ten facet ze zdjęcia. Ale przynajmniej mamy pojęcie, kogo szukamy.
Cole podniósł znad fotografii wzrok na Noaha.
– Myślisz, że to Chad Freeman znowu ją prześladuje?
– Z tego, czego się dotychczas dowiedziałem, to jedno ma sens. – Zaczął masować napięte mięśnie karku i ramion. – Poszedłem do ostatniego miejsca pracy Freemana i dowiedziałem się, że trzy tygodnie temu złożył wymówienie i wyjechał.
Cole uniósł ciemne brwi w górę i oddał mu zdjęcie.
– Dokąd wyjechał?
Noah schował fotografię do akt.
– Mówił o przeprowadzce do San Francisco, czemu trudno się dziwić, ale kierownik nie jest wcale przekonany, czy tam właśnie się osiedlił. A ja jestem niemal pewien, że wiem, gdzie teraz przebywa Freeman.
Cole odetchnął głęboko.
– Ja też.
W głosie brata była taka pewność, że Noah zmarszczył brwi.
– Wiesz coś, czego ja nie wiem?
– Tak – odparł jak zwykle otwarcie Cole. – Melodie dzwoniła dziś do mnie po powrocie z zakupów. W restauracji, do której poszły na lunch, jakiś facet z sąsiedniego stolika najpierw obserwował Natalie, a potem przydybał ją samą w holu.
– Skrzywdził ją?!
– Nie. Była tylko wytrącona z równowagi po zderzeniu z nim. Kiedy pojawiła się Mel, facet się wycofał, ale Mel jest przekonana, że nie było to przypadkowe spotkanie. Twierdzi, że on był zbyt pewny siebie i zbyt się puszył przed Natalie.
Noah zaciskał pięści w bezsilnej złości.
– Czy Mel przyjrzała mu się na tyle, by móc Stwierdzić, czy to był Chad?
– Myślę, że tak – odparł z przekonaniem Cole. – Zgodnie z jej opisem był blondynem o orzechowych oczach, więc jestem pewien, że rozpozna go na tej fotografii.
– W takim razie muszę z nią porozmawiać. – I to im szybciej, tym lepiej. Noah zamknął teczkę i wstał, chcąc jak najszybciej przekonać się na własne oczy, że Natalie nic się nie stało.
– Mel powie ci wszystko, co wie. – Cole także wstał i odprowadził brata do poczekalni. – Co masz zamiar zrobić?
– Mam zamiar ani na moment nie spuszczać Natalie z oka i uważać na Chada Freemana, bo sukinsyn może być bliżej niż nam się zdaje.
I najprawdopodobniej doskonale wie, gdzie jest w tej chwili Natalie i że mieszka z nim. Na samą myśl o tym żołądek zwinął mu się w twardy węzeł z wściekłości.
– Pokażesz Natalie jej zdjęcie z Chadem? – zapytał Cole.
Noah zastanawiał się nad tym podczas powrotnego lotu do Oakland, ale doszedł do wniosku, że pokazanie jej zdjęcia nic by nie dało poza wprawieniem jej w panikę. Najwyraźniej osobiste spotkanie z Chadem nie przywróciło jej pamięci, więc trudno przypuszczać, że sprawiłoby to zdjęcie.
– Nie. Sama musi przypomnieć sobie przeszłość. Ja nie jestem przygotowany do odpowiedzi na wszystkie pytania, jakie zadałaby mi niewątpliwie, gdybym pokazał jej fotografię faceta, który jej się dziś narzucał. Cole skinął głową z milczącą aprobatą.
– Uważaj na siebie, Noah. I na Natalie także.
– Taki mam właśnie zamiar.
– Załatwiłeś dziś wszystko, co miałeś w planie1? -
– Bardzo dużo. – Zerknął na siedzącą na miejscu dla pasażera Natalie. – Ale słyszałem, że ty miałaś przykre popołudnie.
Przekrzywiła na bok opartą o podgłówek głowę, żeby popatrzeć na Noaha, i delikatny uśmiech rozchylił jej wargi.
– Widzę, że rozmawiałeś z Melodie.
– Zgadłaś.
Kiedy przyjechał do domu Cole'a, by zabrać Natalie, dziewczyna odpoczywała w jednym z pokoi gościnnych na piętrze. Dzięki temu był przez parę minut sam na sam z Melodie i mógł dowiedzieć się dokładnie, co wydarzyło się podczas lunchu. Melodie rozpoznała na zdjęciu człowieka, który zaczepiał Natalie.
– Melodie martwiła się o ciebie – powiedział teraz Natalie. – Martwiła się, jak się czujesz po tym wszystkim.
Dziewczyna wzruszyła ramionami, jakby był to incydent kompletnie pozbawiony znaczenia, nie udało jej się jednak w pełni go zbagatelizować.
– To było bardzo dziwne, naprawdę…
W głosie dziewczyny pobrzmiewała nuta zażenowania, ale nie powstrzymało to Noaha od dopytywania się o szczegóły.
– W jakim sensie dziwne?
– Po pierwsze sposób, w jaki na mnie patrzył, kiedy jadłam lunch – powiedziała Natalie i wyraźnie zadrżała pod wpływem niemiłego wspomnienia. – Jego wzrok był po prostu… irytujący. A kiedy wpadłam na niego w korytarzu prowadzącym do toalet, dotknął mnie w taki sposób, że dostałam gęsiej skórki.
Wszystkie mięśnie Noaha napięły się, mocniej zacisnął palce na kierownicy.
– Dotknął cię?
– Upuściłam torebkę, a on podniósł ją i zawiesił mi na ramieniu – wyjaśniła. – Jego palce otarły się o moją szyję.
Noah odetchnął głęboko, żeby się uspokoić. Nie miał wątpliwości, że zabije tego sukinsyna, kiedy go wreszcie dopadnie.
– Ale najbardziej mnie irytowało, że zachowywał się tak, jakby mnie znał i jakbym ja powinna znać jego.
– A tobie wydawał się znajomy? – zapytał Noah najbardziej niedbałym tonem, na jaki tylko mógł się zdobyć.
– Szczerze mówiąc, nie wiem. Instynkt podpowiadał mi, że go znałam, ale zdecydowanie nie czułam się dobrze w jego towarzystwie. Nie potrafię rozwikłać tej sprzeczności. – Natalie westchnęła ciężko, pełna niepokoju. – Przeszło mi przez myśl, że poza utratą pamięci dostałam jakiejś paranoi.
Noah wiedział, że jej odczucia znajdują uzasadnienie w faktach. Przykrył dłonią rękę dziewczyny i uścisnął dla dodania jej otuchy.
– Zrób coś dla mnie. Jeśli kiedykolwiek znowu zobaczysz tego faceta, natychmiast daj mi znać.
Natalie uśmiechnęła się.
– Będziesz pierwszym, który się o tym dowie. Usatysfakcjonowany tym zapewnieniem Noah skręcił z drogi szybkiego ruchu na zjazd i upewniwszy się, że nikt ich nie śledzi, ruszył w stronę domu. Po paru minutach byli na miejscu. Przy wejściu zapalił wszystkie świata w domu.
– O rany, ależ jestem spięta. – Natalie uniosła ręce nad głowę i zaczęła się przeciągać jak kot. – Chyba pójdę na górę i wezmę kąpiel przed snem.
Noah nie miał wątpliwości, że w głosie dziewczyny zabrzmiała nuta zaproszenia.
– Idź. Ja muszę jeszcze sprawdzić wiadomości i zadzwonić do Bobby'ego. – Natalie wydęła wargi w prześlicznym grymasie niezadowolenia. Dobrze wiedział dlaczego. – To nie potrwa długo.
Natalie podeszła, zarzuciła mu ręce na szyję i przylgnęła do niego, ocierając się kuszącymi krągłościami o najbardziej wrażliwe partie jego ciała.
– Obiecujesz? – zapytała ochrypłym głosem, patrząc mu w oczy w taki sposób, że Noah nie był w stanie umknąć wzrokiem.
Była wcieloną pokusą, przed którą już nie mógł się bronić. Wiedział, co się wydarzy, kiedy wejdzie dziś po schodach na górę, do sypialni, ale nie był już w stanie walczyć z uczuciami, jakie budziła w nim ta dziewczyna, i z ich wzajemnym pożądaniem. Szczególnie po tym, czego dowiedział się dzisiaj o niej i jej przeszłości.
– Obiecuję – powiedział i pochylił głowę, by przypieczętować obietnicę długim, głębokim, namiętnym pocałunkiem.
Gdy pocałunek dobiegł końca, Natalie uśmiechnęła się triumfalnie do Noaha i zaczęła wspinać się po schodach. W połowie drogi odwróciła się i spojrzała na Noaha, wpatrującego się jak zahipnotyzowany w jej rozkołysane biodra.
– Będę na ciebie czekać.
Noah z największym wysiłkiem powstrzymał się od wzięcia jej natychmiast tam, gdzie stała, na podeście schodów. Powtarzając sobie, że oczekiwanie podnosi smak spełnienia, ruszył do biura, zasiadł za biurkiem i rozłożył przed sobą akta. Jeszcze raz szybko przejrzał dokumenty, jakby chciał zanotować w pamięci każdy, najdrobniejszy nawet fakt z przeszłości Natalie, jaki udało mu się wydobyć na światło dzienne. Szczegóły mogły się okazać użyteczne zarówno w śledztwie, jak i w rozmowie z dziewczyną, kiedy wreszcie odzyska pamięć.
Najbardziej w tej sprawie fascynowały Noaha odkryte w ciągu ostatnich kilku dni trzy różne osobowości Natalie. Najpierw spotkał u Murphy'ego pełną rezerwy kobietę, która ciężko pracowała i studiowała, nie pozwalając nikomu zbytnio się do siebie zbliżyć. Teraz rozumiał dlaczego.
Dzisiaj objawiła się mu wrażliwa kobieta, uwikłana w toksyczny związek, poddawana przemocy psychicznej, która niewątpliwie nadwątliła jej poczucie własnej wartości i spowodowała jej nieufność w kontaktach z mężczyznami. Kobieta, która przedłożyła samotne życie nad ciepło i namiętność, jakich mogłaby zaznać w kolejnym związku, z obawy, że prędzej czy później przeszłość ją dopadnie.
A teraz, w tej właśnie chwili, w sypialni na górze czekała na niego kobieta o nieprawdopodobnej sile wewnętrznej, która borykała się z utratą pamięci, ale nie poddawała się w tej trudnej sytuacji. Odrzuciła dotychczasową ostrożność i nieufność, znaną mu aż za dobrze sprzed wypadku, i otwarcie wyrażając swoje uczucia, ostentacyjnie demonstrowała pełne zaufanie do niego. Nie kryła przed nim także pożądania. Zmieniła się w kobietę uwodzicielską, namiętną, która akceptuje własną zmysłowość i oddaje mu ją na wyłączność.
Która z nich była prawdziwa? Odpowiedź jest prosta: Natalie stanowi fascynujące połączenie wszystkich trzech, a przecież pozostała jeszcze do odkrycia jedna jej twarz: twarz kobiety, którą się stanie po odzyskaniu pamięci, kiedy jej życie przestanie być zagrożone. Jaką kobietą będzie Natalie, kiedy odkryje, że jej związek z Noahem był oszustwem, wynikającym wprawdzie ze szlachetnych pobudek, ale mimo wszystko – oszustwem?
Noah zamknął akta i potarł dłonią szczękę. Zdawał sobie sprawę, że prędzej czy później prawda wyjdzie na jaw. Miał nadzieję, że kiedy to nastąpi, dziewczyna mu wybaczy, i to nie tylko wymyślenie ich związku, ale i przekroczenie bariery dobrych obyczajów i rzucenie się na głęboką wodę intymności.
Uzmysłowił sobie, że w tej chwili nie może już nic poradzić na to, że temperatura jego uczuć wobec Natalie wzrasta z każdym dniem, nie pozostawało mu więc nic innego, jak je zaakceptować i spokojnie wrócić do pracy. Telefony do kilku osób, które zostawiły wiadomości na automatycznej sekretarce, i rozmowa z Bobbym zajęły mu prawię godzinę. Opowiedział przyjacielowi o Chadzie Freemanie i poprosił, by poszukał dalszych informacji o człowieku, który prześladował Natalie. Szczególnie o jego kontaktach z wymiarem sprawiedliwości.
Kiedy Noah wreszcie wszedł na górę i stanął w drzwiach sypialni, stanął jak rażony piorunem na widok podniecającej istoty, która go powitała. Z rozmowy w holu na dole domyślał się, że Natalie miała ochotę się z nim kochać, i dzisiaj nie zamierzał ani odgrywać roli trudnego do zdobycia, ani chronić jej cnoty.
Leżąca na łóżku kobieta w jedwabnej koszulce nocnej wyzywająco opływającej kuszące krągłości jej ciała, kobieta o przyzywających oczach, najwyraźniej zrobiła wszystko, co było w jej mocy, by go uwieść. Rozrzucone na ramionach włosy prosiły, by zanurzył dłonie w ich jedwabistym gąszczu, w kącikach ust igrał zmysłowy uśmieszek. Ścisnęło go w dołku na myśl o kochaniu się z tą olśniewającą, namiętną istotą, o ustach krzyczących jego imię w chwili najwyższego uniesienia, i poczuł, że byłby gotów oddać duszę diabłu, byle się w niej znaleźć.
Noah odpiął pas z bronią, którą ciągle miał u boku, i schował rewolwer do szuflady, nie odrywając ani na chwilę wzroku od sylwetki wyciągniętej na łóżku dziewczyny.
– Wyglądasz rewelacyjnie – powiedział ochryple. Komplement sprawił jej wyraźną przyjemność.
– Zrobiłam dziś małe zakupy. Kiedy to przymierzyłam, pomyślałam o tobie. I nie mogłam sobie tego odmówić.
Noah także nie mógł. Piersi dziewczyny unosiły w górę cienki jedwab, a ich ciemne sutki były twarde jak diament.
– Podoba mi się, ale chyba nie sądziłaś, że będziesz ją miała zbyt długo na sobie, prawda? Chcę czuć dotyk twojej skóry.
– Poczujesz – powiedziała Natalie, przesuwając ręką po okrytym jedwabiem biodrze aż do nagiego uda, i wyraźnie uradowała ją reakcja Noaha, który otwarcie gapił się na nią z miną świadczącą o tym, że wiele dałby za to, by już, natychmiast przekonać się, co też kryje się pod skąpym negliżem. – Ale najpierw się pobawimy.
Noah uniósł brew, zachwycony tą namiętną, bezwstydną kobietą. Gotów był bawić się z nią na wszelkie sposoby, jakie tylko przyszłyby jej na myśl.
– Co masz na myśli?
– Coś… erotycznego – szepnęła omdlewająco, a rzęsy przysłoniły do połowy rozmarzone oczy. – Widzisz to krzesło, koło którego stoisz?
Noah oderwał wzrok od dziewczyny i spojrzał na stojące zazwyczaj w kącie sypialni krzesło, na które zwykł rzucać zdejmowane ubrania. Teraz zostało ustawione na samym środku pokoju.
– Owszem, widzę: Natalie uśmiechnęła się.
– Chciałabym, żebyś zdjął buty i koszulę i usiadł na nim.
Noah spełnił jej prośbę, pozbył się tenisówek i skarpet i ściągnął koszulę przez głowę. Został w dżinsach i zgodnie z poleceniem usiadł na krześle, czekając na dalsze wskazówki.
Natalie zsunęła się z łóżka i powoli zmierzała w jego stronę, a ocierający się o smukłe uda rąbek jedwabnej koszulki pobudzał jego zmysły z każdym jej krokiem. Narastające pożądanie potęgowało uczucie dręczącego głodu, kiedy dziewczyna zatrzymała się o kilka kroków od niego, przedłużając jego oczekiwanie na dotyk.
Zwilżyła wargi językiem.
– Widzisz lustrzane drzwi szafy i lustro nad toaletką? – zapytała.
Noah spojrzał na szafę, potem na toaletkę i uświadomił sobie, w jak strategicznym miejscu zostało ustawione krzesło, na którym siedział. Mógł obserwować ich oboje ze wszystkich stron.
– Widzę lustra. – Gwałtownie przełknął ślinę. – Widzę też odbite w nich sylwetki nas obojga.
– Świetnie. – Natalie uśmiechnęła się z satysfakcją. Noah łamał sobie głowę, starając się rozwikłać jej zamysły.
– Po co to?
– Chcę cię widzieć, kiedy będę się z tobą kochać na tym krześle, i chcę, żebyś ty także mógł wszystko dokładnie obserwować.
Przez myśl przebiegły mu kuszące obrazy ich ciał splecionych w ogniu namiętności. Jęknął, uświadomiwszy sobie, że te wizje za chwilę staną się rzeczywistością, że oboje wcielą je w życie, by dać sobie wzajemną rozkosz.
– Wszystko, co musisz zrobić, to powiedzieć mi, czego pragniesz. Spełnię każde życzenie. – Palce dziewczyny błądziły wokół bujnych wzgórków piersi, potem zaczęły się bawić cieniutkimi ramiączkami, na których trzymała się koszulka. – Chciałbyś, żebym się dla ciebie rozebrała?
– Nie, jeszcze nie. – Odrzucenie jej propozycji było z jego strony ogromnym wyrzeczeniem, ale zdawał sobie sprawę, że jedno spojrzenie na jej nagie ciało sprawi, iż zapragnie natychmiastowego połączenia. A Noah pragnął tego wieczoru nacieszyć się w pełni jej radosnym, pozbawionym zahamowań nastrojem. – Ale chciałbym wiedzieć, czy masz na sobie majtki.
– Nie było majtek w tym komplecie. – Natalie wzruszyła ramionami, udając niewiniątko, co jeszcze bardziej podnieciło Noaha. – A co, powinnam je mieć na sobie?
– Kochanie, przyjmuję cię taką, jaką jesteś. Dla mnie zawsze będziesz urocza i w sam raz. – Pokiwał na Natalie zagiętym palcem, zapraszając, by podeszła bliżej. – Chcę, żebyś tu przyszła i usiadła mi na kolanach.
Z wdziękiem przemierzyła dzielącą ich przestrzeń i usiadła tak, jak prosił, ale nie bokiem, jak się spodziewał, lecz tyłem, opierając się pośladkami o jego brzuch i plecami o nagi tors. Noah spojrzał w wiszące na wprost niego lustro i zobaczył nogi dziewczyny pomiędzy swoimi udami, jej oparte na podłodze stopy i kolana skromnie złączone jak u niewiniątka, jakby dla kontrastu z jej wyzywającym wyglądem i jeszcze bardziej wyzywającym zachowaniem.
Natalie oparła tył głowy o ramię Noaha i odwróciła do niego twarz z grzesznym uśmiechem na ustach.
– Tak dobrze?
Noah położył dłonie na talii dziewczyny, dlatego tylko, że nie mógł się już doczekać, by jej dotknąć. I chciał mieć pewność, że Natalie zostanie tam, gdzie jest.
– Niezupełnie o to mi chodziło, ale jakoś sobie poradzę. – Wsunął stopę pomiędzy stopy Natalie, rozsunął jej kolana i szeroko rozłożył nogi. Jedwabna koszulka opadła na uda i ukryła przed jego wzrokiem jej kobiece sekrety. Ale nie na długo.
Noah przytulił wargi do szyi dziewczyny i przesunął je powolutku w górę, ku uchu.
– Patrz w lustro, Natalie – szepnął i położył dłonie na jej udach.
Posłuchała i patrzyła, jak Noah powoli podciąga rąbek koszulki w górę, żeby odsłonić obrzmiałe delikatne wargi jej płci. Całe ciało mężczyzny stanęło w ogniu, gdy delikatnie wsunął palce w pokrywające wzgórek jasne loczki.
– Mmm, szczyt doskonałości – mruknął niskim, ochrypłym z podniecenia głosem.
Natalie wiła się niecierpliwie na jego kolanach i oddychała coraz głębiej.
– Noah… dotknij mnie.
Wiedział, czego pragnęła. Wiedział, czego potrzebowała. Ale to ona zaproponowała dzisiaj erotyczną grę i nie miał zamiaru tak łatwo jej odpuścić.
– Jest coś nieprawdopodobnie podniecającego w obserwowaniu, jak kobieta sama się pieści – mruknął Noah z wargami przy ustach dziewczyny, przesuwając dłonie w górę po jej ramionach. – Chcę patrzeć, jak sama się dotykasz. Wszędzie.
Noah wsunął kciuki pod ramiączka koszulki i zsunął je z ramion i rąk Natalie. Lśniący materiał zrolował się wokół Wąskiej talii dziewczyny, wystawiając na ich spojrzenia pełne, ciężkie piersi. Duże, ciemne brodawki ściągnęły się z podniecenia. Roznamiętniona i naga na jego kolanach, z pociemniałymi z pożądania oczami, Natalie była wcieleniem kobiecej seksualności. I należała do niego.
– Boże, jesteś tak cholernie piękna – mruknął pełen podziwu dla jej gracji, elegancji i zmysłowości. Ujął ręce Natalie, położył je na piersiach i przez chwilę pomagał im ugniatać sprężyste ciało, dopóki same nie podjęły czynności w najwłaściwszym rytmie. Natalie zamruczała z pretensją, kiedy Noah cofnął ręce i zostawił ją sam na sam z zadaniem.
– Rób to, co ci sprawia przyjemność – zażądał i aż jęknął, gdy Natalie ujęła palcami czubki piersi i pociągnęła tak mocno, że wstrzymała oddech i wygięła plecy w łuk.
To wystarczyło, by dała się ponieść rozbudzonym przez Noaha erotycznym fantazjom, by uległa gwałtownym żądaniom własnego ciała, by wpadła w wir namiętności, kłębiących się tuż pod powierzchnią, niemal pod skórą, zaróżowioną teraz z podniecenia. Dłonie Natalie przesunęły się w dół i Noah jak urzeczony obserwował jej palce, zagłębiające się w wilgotne kędziorki pomiędzy udami, dążące do gorącego jądra kobiecości i zatapiające się w nim niespiesznymi pchnięciami, pod wpływem których dziewczyna gwałtownie zadrżała.
Odchyliła głowę do tyłu, a z gardła wyrwał jej się cichy, przejmujący okrzyk, gdy uderzyła w nią fala mocnego, intensywnego orgazmu. Pośladki Natalie ocierały się o twardą jak skała erekcję Noaha i mężczyzna musiał z całej siły zaciskać zęby, by nie przeżyć orgazmu wraz z nią.
Dał jej chwilę, by powoli zeszła na ziemię, po czym dotknął wargami zarumienionego policzka i delikatnie gładził piersi dziewczyny, żeby zwiększyć jej rozkosz, dopóki nie ustały wstrząsające jej ciałem dreszcze spełnienia. Wreszcie opadła na niego bezwładnie, a jej rzęsy uniosły się do góry, ich spojrzenia spotkały się w lustrze i na wargi Natalie wypłynął leniwy uśmiech kobiety zaspokojonej.
Odwróciła głowę, by spojrzeć na twarz Noaha, uniosła rękę i pogładziła go po policzku.
– Mój plan przewidywał zaspokojenie ciebie. Noah ujął delikatnie jej rękę i podniósł ją do ust, by spić z palców jej smak.
– Nic straconego – mruknął z łobuzerskim uśmiechem. – Rozbierz mnie do końca.
Posłuszna poleceniu Natalie zsunęła się na podłogę przed Noahem. Zdjęła swoją koszulkę i rzuciła ją na podłogę, a potem rozsunęła nogi mężczyzny i ulokowała się pomiędzy nimi. Celowo bardzo wolno rozsunęła suwak, a potem jednym ruchem ściągnęła na raz spodnie i slipki. Noah był teraz równie nagi jak ona.
Oblizała wargi, jakby mężczyzna był jakąś zmysłową ucztą, do której miała zaraz zasiąść, a potem objęła delikatnymi, wąskimi palcami i lekko uścisnęła jego długą, twardą męskość.
– Teraz twoja kolej, żeby się przyglądać – szepnęła Natalie i wzięła go do ust.
Zaczęła go ssać w takim tempie, w jakim oddychała, a Noaha ogarnęła elektryzująca rozkosz. Z wysiłkiem przeniósł spojrzenie na lustro, które odbijało postać klęczącej przed nim kobiety, odbijało scenę erotyczną, w której on odgrywał jedną z ról. Natalie pochyliła się, żeby wziąć go głębiej do ust, a wtedy jej włosy zasłoniły Noahowi widok. Odsunął te włosy z jej twarzy, by móc bez przeszkód obserwować to, co się dzieje, i wszystko, co jeszcze się zdarzy tego niezwykłego wieczoru.
Kiedy poprzednim razem tak go pieściła, myślał, że to tylko erotyczny sen. Teraz Noah rozkoszował się każdym szczegółem: dotykiem miękkich warg, ssaniem ust, wilgotnym językiem owijającym się wokół członka, od jego nasady poczynając, aż do najbardziej wrażliwego koniuszka… dopóki nie poczuł, że jest o krok od orgazmu i nie zniesie już najmniejszej nawet pieszczoty.
Jęknął ochryple, wplątał dłonie we włosy Natalie i odsunął ją od siebie. Podniosła na niego pociemniałe oczy, w których malowało się nieme pytanie, dlaczego ją powstrzymał, skoro z radością przyjęłaby go w siebie w pełnym tego słowa znaczeniu.
– Chcę być w tobie w chwili spełnienia – wyznał, pragnąc zatopić się w jej gorącym, ciasnym wnętrzu i zaspokoić wreszcie tęsknotę zarówno fizyczną, jak i uczuciową. – Obejmij mnie w pasie nogami, Natalie.
I dosiądź mnie.
Dziewczyna sięgnęła po leżący na toaletce mały pakiecik, szybko nałożyła prezerwatywę i stanęła w rozkroku nad Noahem. Oparła ręce na jego ramionach i powoli, bardzo powoli brała go w siebie, aż do końca, dopóki nie usiadła na kolanach mężczyzny.
Westchnęła, ale nie poruszyła się. Noah zrozumiał, że ma się rozkoszować tą chwilą, ich pełnym połączeniem, najintymniejszą bliskością, zaciśniętym ciasno wokół niego ciałem dziewczyny. Otwartymi ustami całował szyję Natalie, przesuwał dłonie w dół jej gładkich pleców. Położył dłonie na jej pośladkach i wciągnął ją na siebie jeszcze głębiej, jeszcze mocniej.
Natalie głośno westchnęła i wygięła się, a Noah ujął w dłonie jej wspaniałe piersi i podniósł je wysoko, do swych ust. Lizał brodawki, kąsał je leciutko, wreszcie wciągnął jej pierś tak głęboko do ust, jak tylko mógł. Natalie wsunęła palce we włosy Noaha i przyciągnęła jego głowę jeszcze bliżej, a on coraz mocniej, coraz gwałtowniej ssał jej pierś. Ze zdławionym jękiem zaczęła się nad nim poruszać, jej biodra wirowały i unosiły się rytmicznie. Noah pozwolił, by to ona dyktowała tempo.
Podniósł głowę i pochwycił w lustrze odbicie ich nagich ciał splecionych w miłosnych zmaganiach.
– Spójrz w lustro, Natalie. Patrz, jak się kochamy – poprosił schrypniętym głosem.
Spełniła polecenie, jej błękitne, zamglone oczy napotkały w lustrze jego spojrzenie, potem objęły ich intymną pozycję. Rozchylonymi ustami łapała oddech, jej twarz płonęła z podniecenia, a kiedy Noah przesunął ręką od jej ramienia do talii, zadrżała.
Nie był już w stanie dłużej powstrzymywać rozkoszy, a pragnął, by razem wspięli się na szczyt.
– Chodźmy tam razem – mruknął i uniósł się w górę, zmuszając Natalie, by ona także zaczęła się poruszać.
Natychmiast podchwyciła jego rytm, wychodziła naprzeciw jego pchnięciom, rozkosz narastała, unosili się coraz wyżej i wyżej. Z gardła wyrwał jej się rozpaczliwy, nieprzytomny okrzyk, narastał żar, narastało tempo pchnięć. Natalie, jakby jeszcze jej było mało, otoczyła ramieniem szyję mężczyzny, przylgnęła go niego całym ciałem, od piersi aż po łono, drugą ręką objęła jego twarz, pochyliła głowę i nakryła jego usta wargami, łącząc się z nim także w głębokim, namiętnym pocałunku.
Intensywność doznań była tak potężna, że Noah na łeb na szyję wpadł w orgazm gwałtowny jak wybuch granatu, wstrząsający jak porażenie prądem. W tej samej chwili Natalie jęknęła i Noah poczuł jak jej zaciśnięte wokół jego członka ciało, wstrząsane jest spazmami spełnienia i bezgranicznego oddania.
Natalie obudziła się nagle w środku nocy i drgnęła tak mocno, jakby ktoś wyrwał ją ze snu, potrząsając za ramię. Serce waliło jej jak młotem, drżała na całym ciele z wewnętrznego napięcia. Minęła chwila, zanim uświadomiła sobie, że jest bezpieczna w łóżku z Noahem, a paniczna ucieczka ciemnymi ulicami w ślepy zaułek była tylko złym snem. Bardzo realistycznym snem, musiała przyznać, jednym z najokropniejszych koszmarów sennych, skoro nawet teraz, już w pełni rozbudzona i świadoma bezpiecznego otoczenia, nadal drżała. Mężczyzna, ścigający ją we śnie, miał twarz faceta, który poprzedniego dnia gapił się na nią w restauracji. Już samo to było przerażające. Pędziła rozpaczliwie, próbując przed nim uciec. Paniczny strach, którego doznawała we śnie, był tak silny i realny, że czuła go także całą sobą już po przebudzeniu.
Nagle, nieproszony, stanął jej przed oczami obraz jej samej idącej u boku Noaha i ściganej przez mężczyznę ze snu. Pojawiły się następne oderwane sceny, jak migawki z filmu. Ona, ogarnięta paniką, w objęciach Noaha. Ona, wbiegająca na oślep na jezdnię. Pisk opon i ból po potrąceniu przez samochód.
Więcej nie pamiętała, ale tamte wspomnienia były niezwykle żywe i plastyczne. I znajome. Natalie próbowała przypomnieć sobie coś jeszcze, co lepiej wyjaśniłoby przywołane sceny, ale owocem wysiłku były tylko kolejne oderwane fragmenty uzupełniające układankę, która powoli zaczynała nabierać kształtu w jej głowie.
Niewątpliwie wracały do niej wspomnienia z wypadku i dziewczyna nie mogła powstrzymać się od rozważań, czy facet z restauracji nie należał przypadkiem do jej przeszłości. To oznaczało, że nie był tylko zjawą z koszmarnego snu, ale być może również częścią jej najzupełniej realnego koszmaru. Rozpaczliwie pragnęła przypomnieć sobie wszystkie szczegóły, ale równocześnie coś wewnątrz niej obawiało się poznać całą prawdę, bało się, że poczucie bezpieczeństwa, jakiego doświadczała przy Noahu, pryśnie, i będzie musiała radzić sobie sama.
Wątpliwości i niepewność połączyły się z niepokojem spowodowanym sennym koszmarem i Natalie zakopała się głębiej pod ciepłymi kocami, jakby mogły one odsunąć od niej złe myśli i stające jej przed oczami dręczące wizje.
Noah zaczął się wiercić i bezwiednie macać dzielący ich pasek chłodnego prześcieradła. Zmarszczył czoło i otworzył oczy. Odprężył się, gdy w mrocznym pokoju napotkał spojrzenie Natalie, którą natychmiast opuściło napięcie.
– Natalie? – mruknął sennie i uniósł się na łokciu, żeby lepiej widzieć dziewczynę. Prześcieradło zsunęło się przy tym ruchu i odsłoniło szczupłą talię. Musiał wyczuć jej zdenerwowanie, bo na jego twarzy pojawiła się troska. – Kochanie, co ci jest?
Ten człowiek był obdarzony jakimś nadprzyrodzonym darem i wyczuwał, kiedy go najbardziej potrzebowała. Jego obecności. Jego siły wewnętrznej. I jego instynktownej wiedzy, jak ją uspokoić, gdy znajdowała się na granicy załamania nerwowego.
– Miałam zły sen – wyznała drżącym głosem. – Chcesz mi o nim opowiedzieć? – zapytał.
Nie, nie chciała, głównie dlatego, że sama wielu spraw nie rozumiała i bała się, że wyjdzie tylko na idiotkę, próbując wyjaśnić coś, w czym sama nie mogła doszukać się sensu. Dała mu więc jedynie zwięzłe streszczenie, żeby tylko zaspokoić jego ciekawość.
– Pamiętam, że byłam ścigana przez mężczyznę i nie mogłam przed nim uciec. – Cieszyła się w duchu, że obudziła się, zanim ją złapał, wolała nawet nie myśleć o tym, jakie miał w stosunku do niej zamiary.
Noah spojrzał na Natalie w sposób, który kazał jej podejrzewać, że w przeciwieństwie do niej natychmiast zrozumiał znaczenie snu. Potem podniósł koce i przeciągnął ją na swoją stronę łóżka.
– Przytul się do mnie – szepnął.
Natalie bardzo chciała być tuloną i uspokajaną. Przylgnęła do niego, przygarnięta obejmującym ją ramieniem. Wtuliła się w ciepłe, nagie ciało Noaha, przerzuciła nogę przez jego uda, a głowę oparła na jego piersi. Oddychała głęboko, męski zapach koił jej napięte nerwy, uspokajał ją, podobnie jak nieświadomy ruch dłoni, gładzącej jej bok i wgłębienie talii.
– Jesteś pewna, że możesz wrócić jutro do pracy? – zapytał po chwili niskim, burkliwym głosem.
To pytanie nie zaskoczyło Natalie, która doskonale wiedziała, jak bardzo Noah był przeciwny jej powrotowi do pracy tak szybko po wypadku. Podniosła na niego oczy, objęła wzrokiem jego piękne rysy, seksowne usta, które potrafiły wygiąć się w niesamowitym uśmiechu, ale potrafiły też wyczyniać niewyobrażalne rzeczy z jej ciałem.
– A czy istnieje jakikolwiek powód, dla którego miałabym nie wracać?
Noah nie wyglądał na przekonanego.
– Wiesz przecież, że moim zdaniem jest jeszcze za wcześnie. A po całym tym incydencie z facetem w restauracji uznałem, że przydałby ci się dłuższy wypoczynek.
Który spędziłaby, siedząc w domu i rozpamiętując to, czego nie pamiętała. Uff. Cudowna perspektywa!
– Już o tym rozmawialiśmy, Noah. Muszę wrócić, dla własnego dobra. – Natalie nie zamierzała paść ofiarą własnych nieokreślonych obaw, musiała więc prowadzić normalne życie, pomimo utraty pamięci. – Fizycznie czuję się całkiem dobrze, to zresztą tylko kilka godzin.
Westchnienie Noaha poruszyło włosami dziewczyny.
– Rozumiesz, że musiałem zapytać.
– Tak, rozumiem. – Natalie powstrzymała uśmiech, pocałowała go w policzek i znów oparła głowę na jego piersi, rozbawiona tym, że Noah próbuje udawać oschłego faceta, podczas gdy w głębi duszy jest miękki jak puch. Najbardziej zachwycała ją troska i czułość, które jej okazywał, choć chwilami stawał się nieco zbyt apodyktyczny. Nic dziwnego, że go pokochała i zgodziła się zostać jego żoną.
Po raz pierwszy od chwili, gdy stwierdzono u niej amnezję, pomyślała o Noahu z miłością ale czuła się z tym znakomicie. I tak się czuła, dzieląc z nim życie.
Westchnęła i mocniej się do niego przytuliła, wdzięczna losowi, że przynajmniej jej związek z Noahem i ich wspólna przyszłość były czymś, w co mogła wierzyć, czemu mogła zaufać. Ten cudowny mężczyzna dawał jej poczucie pewności i bezpieczeństwa, gdy wszystko inne wydawało jej się zamglone i niejasne.