Nie wiem, co mam robić. Ostapko miała zadzwonić parę dni temu. Ach, co ja mówię. Prawie dwa tygodnie temu. I nic, i cisza. Moje niepomnożone pieniądze spoczywają w jej rękach, a mój mnożący się jak myszki japońskie strach o te cholerne pieniądze wzrasta z każdą minutą. Teraz nawet nie mogę powiedzieć Adamowi, o co chodzi, bo przecież umówiliśmy się, że wszystkie ważne decyzje podejmujemy razem, a ja ten interes przed nim ukryłam. Zawsze mogę wziąć kredyt, który mnie zabije, ale nie jesteśmy małżeństwem, więc nie on będzie odpowiadał finansowo, gdyby… Oblewam się zimnym potem. Nawet nie chcę myśleć, co by było, gdyby… Wracam do komputera.
Droga Redakcjo,
W moim życiu tak się porobiło, że boję się wszystkiego. Nie jeżdżę nawet autobusami do matki, choć mieszka o dwa kilometry. Pan Bóg mi dał wszystkie wady, jakie człowiek może mieć. Już nawet nie patrzę do lustra. Ale najgorsze to to, że nie mam co ze sobą zrobić. Wydaje mi się, że zaraz się coś stanie, tylko nie wiem co. Nawet byłam u lekarza, ale on powiedział, że to nerwica. Nie wiem, co to jest nerwica. Nie chce mi się żyć. Może gdybym coś zmieniła, zrobiła sobie jakąś operację plastyczną czy co, to byłoby lepiej. Myję bez przerwy ręce, ale już mi się rany porobiły, i dlatego lekarz mówi, że to nerwica. Czy ja umrę?
Nie oddała komuś swoich wszystkich, a właściwie nie swoich pieniędzy i ma problem. Mnie też się wydaje, że zaraz się coś stanie. I też by mi się przydała operacja plastyczna. Idę do pokoju Adama i wyciągam ze stosu innych książkę o zaburzeniach psychosomatycznych.
„Nerwica stanowi pojęcie zbiorcze dla różnego rodzaju objawów czynnościowych i zespołów chorobowych, których przyczyną jest reakcja na jakiś ujemny bodziec środowiskowy czy emocjonalny”.
Na przykład taki bodziec, jaki sobie zafundowałam ja. Na przykład, jeśli weźmiesz ze wspólnego konta wszystkie pieniądze, nie mówiąc mężowi, i zainwestujesz je w Ostapko. Z tym, że ja nie mam męża.
„Oprócz częstych objawów wegetatywnych nie stwierdza się żadnych typowych zmian w stanie fizycznym. Nawet najbardziej odporny człowiek w szczególnie trudnej sytuacji życiowej może zareagować objawami nerwicowymi, jak pocenie się, czerwienienie, skurcze spastyczne jelit, biegunki, jąkanie się, uczucie pustki w głowie”.
Boli mnie brzuch, jak pomyślę o Ostapko. Czy to objaw nerwicowy? Mam pustkę w głowie. Nie jestem w stanie skupić się na niczym innym, tylko na tych cholernych pieniądzach. Jeśli do tego dołączą się spastyczne skurcze jelit…
„Objawy takie towarzyszą często pospolitym sytuacjom życiowym: egzamin itd. Nikt nie rozpoznaje w takiej sytuacji nerwicy, chociaż opisane objawy…
Czy mam to wszystko przepisać? Po co komu ta wiedza? Czy od tego ona przestanie się bać autobusu? Albo pomyśli, że jest piękna i nie musi robić operacji plastycznej, która wpłynie kojąco na pracę mózgu? Dlaczego właściwie dałam pieniądze obcej kobiecie, z którą raz w życiu miałam do czynienia i która właściwie nie wzbudziła mojego zaufania? Nie mogę tak myśleć. Spokojnie. Muszę odpisać na ten cholerny list, człowiek oczekuje ode mnie pomocy…
„Najczęściej nerwica rozwija się wskutek ujemnych bodźców powtarzających się przez dłuższy czas. Czasem chodzi tu o te same czynniki, czasem kilka różnych przyczyn nakłada się na siebie. W zależności od odporności osobniczej, a także cech wrodzonych, nerwica może rozwinąć się…”
Właśnie, cechy wrodzone, jakie właściwie są moje cechy wrodzone? Naiwność? Głupota? Chęć dorównania Rence? Żeby Adam nie zwracał na nią uwagi, tylko na mnie? Czy to jest cecha?
„…mają różnego rodzaju trudne przeżycia emocjonalne, np. nieporozumienia z partnerem seksualnym…”
Będę miała nerwicę, i to jaką! Mój Adasiu Niebieski, przecież ja cię nie chciałam oszukać, tylko pożyczyć i zrobić nam wszystkim dobrze! I nie wpędzać cię w poczucie winy, że nie zarabiasz tyle co mąż Renki… A może ja podświadomie chcę, żebyś zarabiał tyle co jej mąż? I żebyś był moim… Stop.
“Można zresztą mówić wtedy o strachu, a więc o stanie, w którym istnieją konkretne przyczyny niepokoju. Trudno znaleźć granicę między lękiem fizjologicznym a patologicznym. O patologii mówimy wtedy, kiedy lęk jest stały i utrudnia nam pracę…”
O patologii w moim przypadku w ogóle nie może być mowy. Czy mój strach ma wpływ na moje funkcjonowanie w pracy? Nie. Przecież siedzę i pracuję, jak gdyby nigdy nic. Boże, co ja zrobię, co ja zrobię, Adam! Wróć z tej cholernej pracy i powiedz mi, jak mądrze odpisać! Odkładam list. Powinien odpisać lekarz. Nie mogę szkodzić.