ROZDZIAŁ PIĄTY

Nick wrócił ze stołkiem barowym i naręczem koców.

– Jak dobrze pójdzie, do rana zdążymy zbudować jaskinię – zażartował.

Serena zrozumiała aluzję i poczuła, jak jej serce topnieje pod wpływem ciepłego uśmiechu. Zacisnęła dłoń na nóżce kieliszka. Chyba dostrzegł jej napięcie, bo zaraz sprostował:

– Nie będzie tak źle, wszystko przygotowałem. Zaraz przyniosę resztę.

Upiła spory łyk wina. Spojrzała w lustro tylko po to, żeby zobaczyć płomienne rumieńce na policzkach. Włosy miała nieco zmierzwione od leżenia na sofie. Oczy jej nadal błyszczały. Poprawiła fryzurę i odzyskała nieco pewności siebie. Cleo chodziła krok w krok za opiekunem i z zainteresowaniem obserwowała jego poczynania. Serena przestawiała stołki i rozkładała koce, żeby skonstruować optymalną kryjówkę. Nick wkrótce do niej dołączył. Odnosiła wrażenie, że specjalnie szuka fizycznego kontaktu. Dokładała wszelkich starań, żeby uniknąć przypadkowego dotknięcia. Na wszelki wypadek posłała go po radio.

– Po co – spytał zdumiony.

– Właściciele zapewne ciągle przemawiają do Cleo. Muzyka zastąpi jej towarzystwo.

– Tyle zachodu dla psa – Pokręcił głową z niedowierzaniem i wyszedł.

Odetchnęła z ulgą i pospiesznie dokończyła urządzanie schronienia. Po paru minutach wrócił z odbiornikiem najnowszej generacji.

– Mam nadzieję, że docenisz nasze starania – powiedział do Cleo.

Suczka zaszczekała wesoło.

– Postaw je na blacie z tyłu. Widziałam tam gniazdko elektryczne. Najlepiej od razu poszukaj jakiejś stacji z muzyką klasyczną. Wieczorem tylko włączysz.

– Sądzisz, że zwierzęta rozróżniają Bacha od Spice Girls – spytał, nie kryjąc rozbawienia.

– Sam sobie odpowiedz. Przy jakiej muzyce wolałbyś zasypiać?

– A ty? Czego wolisz słuchać w łóżku -Posłał jej spojrzenie – Ciekaw jestem, co cię póbudza, a co uspokaja.

– Cleo na pewno nie zaśnie przy dźwiękach perkusji – podkreśliła z naciskiem.

– Dobrze, znajdę coś spokojnego, potem ułożymy ją na posłaniu.

– W żądnym wypadku! Jeżeli teraz zamkniesz Cleo i zaczniesz chodzić po domu, tylko ją rozdrażnisz. Przyprowadzisz ją tutaj na samym końcu, dopiero, gdy sam będziesz gotów się położyć.

Nick powoli zmrużył oczy. Doskonale wiedziała, jakie skojarzenia wywołała wzmianka o gotowości. Z całą pewnością nie myślał o spaniu. Podzielała jego pragnienia. Ugryzła się w język, żeby nie wyrazić tego głośno.

– Którą drogą zwykle tu przychodzi?

– Od strony kuchni.

W pomieszczeniu gospodarczym znajdowały się jeszcze dwie pary drzwi: do pralni i do drugiego skrzydła domu.

– Dobrze. Przyprowadź ją tędy. Włącz radio i zostaw otwarty właz, żeby mogła wyjść na dwór. Później zablokuj drzwi największą z poduszek, żeby nie zdołała jej odsunąć. W ten sposób uniemożliwisz jej drapanie w drzwi. Opuścisz składzik jakąkolwiek inną drogą.

– To wszystko – Podszedł bliżej, zdecydowa nie za blisko.

– Tak, możemy wracać.

– Doskonale. W butelce zostało jeszcze sporo wina. Wzniesiemy toast za powodzenie twojego planu.

Zabrał po drodze pusty kieliszek. Podążyła za nim bez słowa. Tłumaczyła sobie, że nie powinna pić więcej alkoholu. Już sam zniewalający uśmiech wspaniałego Włocha przyprawił ją o zawroty głowy. Całe szczęście, że godzina konsultacji dobiegała końca. Pozostało jeszcze wytrwać dziesięć minut. Nick wszedł do kuchni i wyciągnął butelkę z lodówki.

– Mieszkasz gdzieś niedaleko – zapytał znienacka.

– Tak,w Holgate.

– Tu się urodziłaś?

W głowie Sereny zadźwięczał dzwonek alarmowy. Wyglądało na to, że znów próbuje ustalić, skąd ją zna.

– To piękne miejsce – udzieliła wymijającej odpowiedzi i natychmiast odbiła piłeczkę – O ile wiem, ty na stałe przebywasz w Sydney.

– Tak, mam apartament w Babnoral.

Wiedziała, że luksusowe mieszkania na Północnym Wybrzeżu kosztują miliony. Oczywiście, Nick musiał mieć wszystko, co najlepsze. Wręczył jej szklaneczkę.

– Ostatnio zlecono mi opracowanie projektu niedaleko Gosford. Dlatego z radością przyjąłem zaproszenie siostry. Zostanę tu do czasu ukończenia pracy.

Sugerował, że pozostanie w willi przez dłuższy czas. Pewnie nie chciał, żeby myślała, że szuka chwilowej rozrywki. Serena ani przez chwilę nie wierzyła, że ich znajomość może przerodzić się w coś trwałego. W uznawanej przez jego środowisko hierarchii psia fryzjerka zapewne zajmowała jeszcze niższą pozycję niż ludzka. Nie pozostało jej nic innego, niż odwrócić uwagę od własnej osoby.

– Widziałam projekt parku w gazecie. Imponujący. -Uniosła kieliszek w geście uznania – Stworzyłeś wspaniałą wizję przyszłych terenów rekreacyjnych.

– Dziękuję – Wyglądał na zaskoczonego jej wiedzą. Pewnie nie podejrzewał, że potrafi czytać plany. Za chwilę w jego oczach pojawił się szelmowski błysk. – Jeżeli chcesz zobaczyć inne rysunki, mam ich tu wiele. Przekształciłem jeden z pokoi gościnnych w tymczasowe biuro.

Serce Sereny gwałtownie przyspieszyło. W żadnym wypadku me mogła sobie pozwolić na przekroczenie progu sypialni ani okazać zaciekawienia, nawet życiem zawodowym Nicka. I bez tego wzbudzał w niej zbyt wiele emocji. Gdyby uległa jednej pokusie, nie potrafiłaby się oprzeć innej, znacznie silniejszej.

– Innym razem – powiedziała z uśmiechem. Upiła łyk i odstawiła kieliszek na odległość ramienia. Czuła, jak uderzeniowe dawki hormonów szybko krążą wiej żyłach – Muszę iść, rodzina na mnie czeka. Ale jeżeli masz jeszcze jakieś pytania dotyczące Cleo, chętnie odpowiem. Jeżeli zaistnieją jakieś nowe problemy, znajdziesz mnie w salonie Michelle.

Zmarszczył brwi, najwyraźniej niezadowolony, że odrzuciła zaproszenie i wręczył jej bez słowa siedemdziesiąt dolarów. Podziękowała z uśmiechem, włożyła pieniądze do torebki i od razu wyciągnęła kluczyki do samochodu.

W jego ciemnych oczach pojawił się niebezpieczny błysk.

– Odprowadzę cię – nie dawał za wygraną.

Przy okazji zabierz Cleo na spacer – zastosowała wypróbowaną taktykę obrony. – Smycz wisi w składziku.

Nick spochmurniał. Zdawał sobie sprawę, że rozpieszczona suczka udaremni każdą próbę na wiązania bardziej intymnej więzi. Mruknął coś niewyraźnie pod nosem i wyszedł z kwaśną miną. Cleo podreptała za nim w znacznie weselszym nastroju. Wrócili po kilku sekundach.

– Gotowe – wycedził przez zaciśnięte zęby.

Serena ruszyła pierwsza, żeby nie widział jej twarzy. Nie zdołała powstrzymać uśmiechu triumfu. Nie zdawała sobie sprawy, że taneczny krok i kołysanie biodrami zdradzają jej nastrój. Nick miał ochotę wyciągnąć rękę, chwycić ponętne krągłości, tańczące przed jego oczami i pieścić tak długo, by przewrotna kobieta poczuła równie wielkie pożądanie, jakie w nim wzbudziła.

Przystanęli przy furtce. Gdy Nick ją otwierał, Serena poczuła aromat doskonałej wody po goleniu. Był tak blisko, zbyt silnie na nią działał. Chciała jak najszybciej wsiąść do swego małego peugeota, skryć się w przytulnym wnętrzu, gdzie zły wilk nie będzie jej już zagrażał. Od wymarzonej kryjówki dzieliło ją zaledwie kilka kroków. Przemierzyli je ramię w ramię w milczeniu. Suczka skakała i biegała wokół. Zanim Serena dopadła drzwi, nagle coś skrępowało jej ruchy. Spojrzała w dół. Miała nogi okręcone śmyczą. Cleo szarpnęła gwałtownie i Serena straciła równowagę. Oparła się o pierś Nicka.

– Ty drżysz – powiedział i otoczył ją ramieniem. Na widok ciemnych oczu, patrzących spod długich rzęs zadrżała jeszcze mocniej. Nie myślała już, nie protestowała, nie wykonała żadnego ruchu, gdy powoli pochylił głowę. Czekała tylko, aż cudowne, lekko rozchylone wargi dotkną jej ust. Z początku tylko przyjmowała delikatny, czuły pocałunek, później odpowiadała z coraz większą pasją. Otwarcie okazywała namiętność, przyznawała się do nienasycenia, atakowała i żądała więcej rozkoszy. Zacisnęła nogi na muskularnym udzie i przylgnęła całym ciałem do upragnionego mężczyzny. Uniósł ją do góry, trzymając za pośladki. Czuła na piersiach bicie jego serca, a na brzuchu ogień pożądania. Oplotla jego szyję rękami i zapomniała o całym świecie. Całowała coraz zachlanniej. Nick przesunął dłoń niżej. Gotowa była po zwolić mu na wszystko.

Piskliwe ujadanie przywróciło ją do rzeczywistości. Oprzytomniała natychmiast. Puściła szyję Nicka i stanęła obiema nogami na ziemi. Cleo urządzila prawdziwą scenę zazdrości. Ujadała za wzięcie, ciągnęła smycz i drapała ziemię pazurami. Gdyby nie pospieszyła na ratunek, Serena na pewno upadłaby na ziemię, pociągając Nicka za sobą. Chyba nie starczyłoby im obojgu siły woli, żeby tracić czas na dojście do domu czy chociażby do samochodu.

Serena uświadomiła sobie, że cały czas trzyma w ręku kluczyki. Skorzystała z nieuwagi Nicka. Właśnie tłumaczył suczce, że nie ma powodu do niepokoju. Otworzyła drzwi auta.

– Czas na mnie – oświadczyła zdecydowanym tonem. Osłodziła pożegnanie przyjaznym, urzędowym uśmiechem.

– Naprawdę odjeżdżasz – W jego głosie brzmiało rozczarowanie.

– Bardzo ładnie mi podziękowałeś, ale rodzina pewnie już się niepokoi – Pociągnęła za klamkę.

– Dobranoc, życzę ci powodzenia.

Usiadła pospiesznie i odjechała, zanim zdążył zaprotestować lub choćby odczytać z wyrazu jej twarzy, jak wielkie wrażenie wywarł pocałunek, który lekceważąco nazwała dziękczynnym. Była tak oszołomiona, że z trudem odnalazła drogę powrotną.

Zapadał zmrok. Zegar pokazywał za piętnaście dziewiątą. Nie przypuszczała, że spędziła aż tyle czasu w objęciach Nicka Morettiego. Wciąż nie mogła dojść do siebie, nadal drżała na całym ciele. Gdy tylko skręciła w główną drogę, przystanęła na najbliższym parkingu i otworzyła okno, żeby zaczerpnąć świeżego powietrza.

Żaden mężczyzna nie otumanił jej do tego stopnia przez całe dwadzieścia osiem lat życia.

Ani przez chwilę me zapomniała, jak wiele ich dzieli. Należał do elity i za żadne skarby nie nawiązałby bliskiej więzi z osobą niskiego stanu ani też nie przedstawiłby jej swoim wysoko postawionym znąjomym.

Mogła liczyć najwyżej na cichy romans, wstydliwie skrywany przed światem. A rola potajemnej, tymczasowej kochanki zdecydowanie jej nie od powiadała.

Postanowiła wybić sobie na zawsze z głowy Nicka Morettiego. Łatwo powiedzieć, zdecydowanie trudniej zapomnieć o tak namiętnym, słodkim pocałunku. W każdym razie następnego nie zamierzała ryzykować.

Włączyła silnik i ruszyła w drogę do domu.

Загрузка...