There were three in the bed
And the little ones said:
'Roli over! Roli over!'
– rymowanka dziecięca
Czy mogłabyś pogodzić się z myślą o dzieleniu się swoim partnerem z inną kobietą w tym samym łóżku i w tym samym czasie?
Czy podobałby Ci się podobny pomysł, tyle że z Tobą, Twym partnerem i jeszcze jednym mężczyzną?
Trójkąty, orgietki i inne zabawy seksualne w grupie stały się ostatnio bardzo modnymi tematami, ale na pewno nie są to sprawy tak proste i nieskomplikowane, by sprowadzały się do jednego: skoku do łóżka z tłumem kochanków. Jeśli zamierzasz zostać doskonałą kochanką, musisz wyrobić sobie zdanie na temat takich praktyk i zdecydować, czy jesteś tego typu dziewczyną, którą wciąga wir seksu grupowego.
Trójkąt, bardziej znany pod nazwą triolizm, zwykle nie jest wynikiem planowania, choć wiele znanych postaci historycznych żyło jednocześnie z więcej niż jedną kobietą (August John, artysta i Charles Mingus, muzyk jazzowy). Trójkąty z reguły zdarzają się między osobami spokrewnionymi lub doskonale się znającymi.
Posłuchajmy Mojry, 25-letniej sekretarki, która dzieliła łóżko swego partnera z własną siostrą Aleksandrą i przekonała się – wbrew wcześniejszym obawom – że tak było to aż tak wstrząsające przeżycie:
„Peter zawsze lubił nas obie. Kiedy wyjechałam na jakiś czas w zeszłym roku kilka razy umawiał się z Olą na randkę, chociaż tylko platonicznie. Ola była zawsze spokojniejsza niż ja, nigdy nie miała tylu co ja chłopaków, więc często z nami chodziła do kina, jeździła na pikniki i wszędzie.
Mniej więcej dwa miesiące temu postanowiliśmy urządzić przyjęcie w naszym mieszkaniu. Zjawiło się mnóstwo ludzi i wszyscy się dobrze: bawili. Ola poznała sympatycznego chłopaka imieniem Fred, tańczyła z nim prawie cały wieczór, ale po przyjęciu znalazłam ją samą w łazience, w powodzi łez. Pokłócili się o coś, Fred nazwał ją dziwką i to wszystko było dość nieprzyjemne. No, potem się trochę pocieszyła, posprzątaliśmy mieszkanie i później poszłam z Peterem do łóżka, a Ola miała spać na kanapie.
Ale tak gdzieś w połowie nocy Ola przyszła do sypialni i położyła się obok mnie. Wciąż była bardzo zdenerwowana. Przytuliłam ją i zasnęłyśmy. Pamiętam potem, że Peter zaczął wzdychać przez sen. Otworzyłam oczy. Ola leżała wtulona w Petera, delikatnie głaszcząc jego kutasa. W pierwszej chwili f byłam zaszokowana, ale później pomyślałam, no cóż – to moja siostra, znam ją dostatecznie dobrze. Szepnęłam więc do niej:»Obudźmy go i zróbmy mu niespodziankę«.
Krzyknęłam mu coś prosto do ucha, żeby się obudził. Spojrzał na mnie, potem na Olę i poczuł rękę na swoim członku, ale nie wiedział czyja to ręka, więc tylko powiedział cicho:»O jejku!«. Ta sytuacja podnieciła całą naszą trójkę. Zaczęłam całować Petera, a Ola zsunęła się w dół i ssała jego kutasa. Potem weszłam na niego, a Ola wepchnęła we mnie jego penisa i wtedy poczułam, że jest cały mokry od jej śliny.
Ujeżdżałam Petera w górę i w dół, podczas gdy Ola całowała go i pieściła mu tyłek i jądra, a później zamieniłyśmy się miejscami i teraz Ola dosiadała Petera. Trzymałam go za jądra i czułam, jak drżą. Potem miał orgazm. Ola też. Po chwili Peter doprowadził mnie dłonią do szczytowania, a potem objęliśmy się we trójkę ramionami i zasnęliśmy. Rano Oli już nie było. Myślę, że tak było chyba najlepiej. Nie wiem, jakie mielibyśmy odczucia na chłodno, w świetle poranka".
Jeżeli Twój partner zaproponuje Ci zaproszenie do łóżka innej kobiety, zastanów się dobrze nad dwoma kwestiami. Po pierwsze – czy jesteś w stanie to znieść? Czy nie okażesz się zbyt zazdrosna w chwili, gdy przyjdzie Ci patrzeć, jak na Twoich oczach kocha się z inną kobietą? Czy będziesz mogła nie tylko przyglądać się, ale i aktywnie uczestniczyć w tym?
Po drugie – jaka jest motywacja partnera? Czy chce tego, bo Ty już mu się znudziłaś? Czy dlatego, że on znudził się Tobie? Czy może tylko usiłuje zrealizować swoje skrywane długo fantazje seksualne? A może naprawdę uznał, że Wasz związek nabierze rumieńców i nowego blasku, jeśli do udziału w zabawie w łóżku zaprosicie tę trzecią?
Wiele kontaktów typu triolizm wynika z tego, że zaangażowane w nie kobiety fascynuje możliwość zapoznania się ze związkiem lesbijskim. Kobietę często (co jest zupełnie normalne) pociąga fizycznie ciało innych kobiet. Spotkałem się z wyznaniami moich rozmówczyń, że chciałyby ściskać i pieścić piersi innej kobiety, aby przekonać się, jakie wyzwala to doznania. Oto, czego doświadczyła 19-letnia Amelia, studentka akademii sztuk pięknych:
„Pewnego dnia miałam się spotkać wieczorem z Paulem. Zadzwonił jednak wcześniej i powiadomił mnie, że jest przeziębiony i nie może się ze mną zobaczyć. Poczułam głębokie rozczarowanie, a potem pomyślałam:»W takim razie zaniosę mu trochę winogron i jeszcze coś, żeby go pocieszyć«. Kupiłam więc mnóstwo wspaniałego jedzenia oraz kilka książek i – ach, na samą myśl o tym robi mi się przykro. No, tak czy inaczej, zadzwoniłam wreszcie do drzwi i on otworzył mi w samych spodniach.
Z początku wyglądał raczej na poirytowanego, ale później uśmiechnął się złowieszczo i powiedział:»Ooo, Amelia! Przyda nam się twoje towarzystwom Zaraz zaprowadził mnie do sypialni, a tam była jakaś dziewczyna. Rozebrana do naga, w ręce trzymała koszmarne, plastykowe dildo. Zatkało mnie i chciałam się wycofać, ale Paul chwycił mnie, pocałował bardzo czule i powiedział:»Nie, nie zwracaj na nią uwagi, wracaj!«A potem dodał:»Ann, to twoja nowa partnerka«, wtedy ta okropna lesbija podeszła i także mnie objęła. Paul trzymał mnie mocno, żebym nie zwiała. Potem oboje ściągnęli ze mnie ubranie, a ona podstawiała mi cały czas swoje wielkie piersi prosto pod nos, co było dość nieprzyjemne. Później Paul wykręcił mi ręce do tyłu, aż do bólu, podczas gdy ta twarda sztuka – z pewnością lesbijka – klęknęła przede mną i… i, rozumiesz, palcami…, wsadziła we mnie palce. Nie pamiętam dokładnie, co działo się dalej, ale później znalazłam się w łóżku – Paul chyba kochał się ze mną i myślałam, że ona już sobie poszła, ale nie,. zobaczyłam ją znowu i… No, jeśli musisz wiedzieć, ona tak jakoś przysiadła nad moją twarzą, była naga i w ogóle, wszystko mokre, a potem Paul mnie przeleciał i mówił tym miękkim głosem:»ssij ją Amelio, dalej, no już, bądź miła dla Ann«. I wiesz, to było takie dziwne – podobało mi się to, że mnie przeleciał i prawie chciałam robić to, co mi kazał, rozumiesz, tej dziewczynie i w końcu nijak nie mogłam się powstrzymać, to było takie nie do odparcia. Chyba nie jestem lesbijką? Przecież nie mogę być lesbijką, prawda? W tym nie było mojej winy, to znaczy, że to było coś w rodzaju gwałtu, ale jeśli mam być uczciwa wobec siebie, to muszę przyznać coś strasznego – bardzo mi się to podobało, ta dziewczyna i w ogóle wszystko. Chodzi mi o to, że miałam z tego dużą satysfakcję."
Uczucia Amelii nie należą do odosobnionych. Wszyscy – kobiety oraz mężczyźni – mamy lekkie inklinacje homoseksualne. Uznajemy atrakcyjność erotyczną swej własnej płci. Chęć współżycia z osobą tej samej płci, jeśli kiedyś nadarzy się taka okazja, nie ma w sobie nic dziwacznego ani osobliwego. Później możemy wstydzić się samych siebie, ale przecież całując w łóżku inną kobietę, nie stajesz się automatycznie lesbijką. Miłość lesbijska nie jest zaraźliwa jak grypa.
Zachowanie Paula w tej sytuacji cechował brak zrozumienia i taktu: jego po prostu całkowicie pochłonęła własna, samolubna fantazja erotyczna, w której nie liczą się uczucia żadnej z dziewcząt. Jeśli Twój partner naprawdę zechce, abyś przyłączyła się do niego i innej kobiety, to mam nadzieję, że odniesie się do Ciebie z większym taktem i zrozumieniem. W przeciwnym razie, powiedz mu krótko i zwięźle: „zjeżdżaj, ale już!"
Triolistyczne sesje z udziałem dwu kobiet i jednego mężczyzny, jakkolwiek stanowią idealne, samcze i szowinistyczne marzenie, nie przynoszą zwykle takiego zadowolenia seksualnego jak trójkąty z udziałem dwu mężczyzn i jednej kobiety. Skoro niewielu mężczyzn stać na więcej niż jeden wytrysk raz na pół godziny, kontakt seksualny, w którym udział biorą dwie kobiety z reguły kończy się kochaniem się ze sobą obu kobiet, podczas gdy rozczarowany i niezdolny do ponownej erekcji mężczyzna, może tylko przyglądać się ich rozkoszom łóżkowym, żywiąc nadzieję, że już wkrótce będzie w stanie na nowo spełniać swe normalne usługi.
Jeśli natomiast rzecz odbywa się z udziałem jednej tylko kobiety – Ciebie – to jeden z kochanków może odpocząć i odzyskać całą energię, w czasie gdy drugi kocha się z Tobą.
Główny walor takiego właśnie układu trójkąta wypływa dla mężczyzny z faktu, iż ogląda on innego faceta kochającego się ze wspólną partnerką, co wysoce odpowiada męskiemu upodobaniu do bodźców wzrokowych. Sama musisz zdecydować, czy masz ochotę być wykorzystaną przez partnera w roli erotycznego peep-show.
Sukces i urok trójkąta całkowicie zależy od charakteru i osobowości poszczególnych uczestników. Nawet jeśli te rzeczy nie leżą w Twoim guście, na tego rodzaju propozycję partnera nie powinnaś reagować oburzeniem i szokiem. To wcale nie jest oznaka znudzenia Tobą, ani objaw perwersji maniakalno-seksualnej partnera. On po prostu postrzega Wasze życie erotyczne w nieco innym świetle niż Ty i dla niego stosunek nie jest wyłącznie intymną, osobistą sprawą. Zresztą zawsze masz prawo powiedzieć: „nie".
Jeżeli jednak postanowisz spróbować, pamiętaj, że z triolizmem łączą się pewne ścisłe i słuszne zasady. Jeśli to Ty przyłączasz się jako obca na uczcie do już istniejącego związku uświęconego małżeństwem czy też trwającego od pewnego czasu, może się okazać, że jesteś źródłem domowego wybuchu zazdrości, czy to ze strony żony, czy męża. Gdyby tak się stało, nie angażuj się w ich zmagania. A jeśli sprawy przybrałyby jeszcze gorszy obrót, wtedy zwyczajnie ubierz się, powiedz dobranoc i zostaw ich samych.
Z kolei, gdy Ty sama należysz do pary będącej „gospodarzem", musisz mieć absolutną pewność zanim zaczniesz harce z innym mężczyzną albo kobietą, że nagle nie ogarnie Cię zazdrość ani fala cierpienia. Jeśli rzeczywiście poczujesz, że wszystko się w Tobie gotuje z takich emocji, lepiej wyjaśnij cicho i spokojnie swoje zapatrywania, i przerwij to od razu na wstępie. Nie daj się nakłonić do współudziału w tym, bo sprawa pogorszy się jeszcze bardziej.
Podczas triolistycznych kontaktów nigdy nie opowiadaj się po jednej ze stron i nie pozwalaj sobie na żadne plotki za plecami któregokolwiek partnera o „tym trzecim". Nie chodzi tutaj wyłącznie o złe maniery, ale może szybko wyjść na jaw, że źle oceniłaś odczucia dwojga pozostałych i nagle to Ty właśnie staniesz się tą niepotrzebną.
A przyjęcia z kluczem, wymiana partnerów i tym podobne?
No cóż, być może to, co powiem zabrzmi nieco staroświecko i pospolicie w moich ustach, ale poznałem wiele osób biorących udział w takich praktykach i rozmawiałem z nimi. Wynika stąd moje stanowcze zalecenie: trzymaj się z daleka od tego rodzaju spraw. Niemal bez wyjątku prowadzą one katastrofy emocjonalnej.
Nie odrzucam orgii spontanicznej, na przyjęciu pośród przyjaciół, stałych partnerów czy nawet jakichś przypadkowych zupełnie gości. Jestem jednak przeciwny zorganizowanemu z premedytacją sex-party, w czym lubuje się pewien typ mieszczuchów z przedmieść, wywodzących się z klasy średniej, na próżno poszukujących podniecenia seksualnego. Choć wiele osób twierdzi, że zamienienie się żonami to sposób na tchnięcie nowego życia w małżeńską monotonię, mnie osobiście wydaje się, że jest to po prostu ostateczne przyznanie się do całkowitej beznadziejności. Jest to sposób na popełnienie cudzołóstwa za wiedzą i zgodą drugiego z małżonków, a tym samym uniknięcia wydatków na prywatnego detektywa, adwokata oraz na alimenty.
W parach, które to praktykują, z reguły dominuje jeden z partnerów – ten, któremu sprawia to o wiele większą przyjemność. Nie zawsze jest to mężczyzna; znam mężów, którzy z pełnym przekonaniem woleliby zostać w domu i grzać nogi przy kominku niż dać się zawlec przez żonę na randez-vous, gdzie mają spółkować z jakąś zupełnie obcą parą ze Sparty w stanie Wisconsin.
Jeśli Twój mąż albo kochanek zaproponuje udział w takiej imprezie, najwyższy czas dokładnie przeanalizować stan Waszego związku. Wymiana żon między parami nie stanowi antidotum na znudzenie seksem, ale jest tego objawem. Czegoś widocznie brakuje między Wami, skoro Twój partner chce całkiem na zimno spółkować z obcą kobietą. Myśl o tym, że Ty kochasz się z jej mężem czy kochankiem być może rozgrzeszy go z wyrzutów sumienia, ale nie rozwiąże zasadniczego problemu.
Czy jesteś wystarczająco twórcza w Waszym pożyciu seksualnym? Czy też dopuściłaś do monotonii i rutyny? Czy w kółko powtarzasz te same, znane numery? W długotrwałym związku trudno spodziewać się, że po Twoim ciele będą stale przechodziły ciarki i dreszcze emocji erotycznych równie świeżych i silnych jak w kilku pierwszych tygodniach. Lecz jeśli włożysz sporo pracy w uatrakcyjnienie Waszego związku, wtedy nie będzie powodu do fizycznego jego rozpadu z uwagi na nudę i brak polotu. Starając się ustalić przyczynę niepowodzeń warto, abyś surowo oceniła zarówno siebie, jak i partnera. Nie ma sensu wlec się na spotkanie z inną parą w nadziei, że drobna dawka seksu pozamałżenskiego ma magiczną moc i wszystko między Wami naprawi. Tak się nie stanie. Zdarzy się jedynie to, że jedno z Was, albo oboje odkryjecie na nowo dreszczyk emocji seksualnej z innym partnerem, a tym samym nastąpi początek końca.
Ciągłe dążenie do dopingu seksualnego, jaki daje kontakt z nowym partnerem, skazane jest z góry na porażkę. Taka ekscytacja nieodmiennie słabnie i blednie, a jeśli tego nie chcesz przyjąć do wiadomości, będziesz zawsze rozczarowana seksualnie. Kobieta zmysłowa potrafi wzbudzać i odczuwać dreszcze rozkoszy nie tylko w pierwszych dniach romansu, ale umie też utrzymywać wysoki poziom pobudzenia seksualnego tygodniami, miesiącami i latami.
Orgie – spontaniczne uczty erotyczne – nieco różnią się od zwykłej wymiany partnerów w związkach. Zdarzają się zresztą rzadziej. Nieodzowne elementy udanej orgii to: mnóstwo dobrego jedzenia i picia, ciepłe i odprężające otoczenie oraz zestaw odpowiadających sobie wzajemnie uczestników. Absolutnie najważniejsze jest, że łączące się pary nie znikają w oddzielnych pokojach, by tam kochać się w odosobnieniu. Orgia to święto seksu w grupie, wszystko trzeba robić grupowo, aby każdy kto zechce mógł się przyłączyć.
Chciałbym Ci znów przypomnieć, że jeżeli decydujesz się na udział w orgii albo w przyjęciu, które najprawdopodobniej przeistoczy się w orgię, powinnaś być całkowicie pewna, że jesteś wolna od zazdrości i gotowa kochać się z każdą napotkaną tam osobą. Kolejny podstawowy wymóg polega bowiem na tym, uczestnicy godzą się na intymny kontakt z kimkolwiek, kto przejawi na to ochotę. Nie zdobędziesz uznania gości, jeżeli konsekwentnie będziesz okazywać, że nie chcesz mieć nic do czynienia z tym niskim, grubym facetem z wypryskami na twarzy, albo z tym zwiędłym, bezzębnym typem z wąsikiem a la Frank Zapata.
Oto co miała mi do powiedzenia o zaletach i wadach seksu grupowego Jenny Fabian, współautorka głośnej powieści Groupie i sama wielokrotnie biorąca udział w orgiach:
„Dążymy do takiej synchronii, która stawiałaby nas we właściwym miejscu, w odpowiednim czasie i pożądanym stanie umysłu, ale ta równoczesność jest ulotna i wymyka się nam, podobnie jak poszczególne jej elementy. Z psychologicznego punktu widzenia, owa synchronizacja jest procesem zachodzącym w każdym z nas i jeśli nasze pożądanie nie jest naturalne i spontaniczne z racji jakiegokolwiek bodźca seksualnego, to wszystko staje się kwestią udawania i wiary, że w końcu uniesie nas wezbrana fala, aż zapomniane zostaną wszelkie zahamowania. Jeśli chodzi o mnie, to łatwiej to powiedzieć niż zrobić. Potrzebuję wokół siebie wiele uczucia, a nie tylko pretekstu do rzekomego wyzwolenia.
Pełna orgia na zasadzie»każdy z każdym«wymaga od jej uczestników zatracenia własnej tożsamości. Czy w innym przypadku można byłoby to robić z kimś, kto mógłby być kimkolwiek, ale konkretnie nikim? Orgia jest dziełem wszechogarniającej wyobraźni seksualnej, która każe zapomnieć chętnym do udziału w niej o ich wychowaniu i wynikających z niego zahamowaniach. Czasami jednak umysł i ciało nie potrafią określić, co jest czym – czy bardziej pociąga chęć aktywnego przyłączenia się, czy chęć pozostania na boku, i zachowania dystansu – zimnego jak szklany blat stołu, na który wypróżnia się jedna z dziewczyn, podczas gdy korpulentny młody człowiek leży pod nim i nie posiada się z rozkoszy."
Myślę, że decydując się na udział w orgii, nie powinnaś widzieć w niej przejawu męskiej fantazji – przeciwnie, ważne jest to, byś rozumiała, że nie podporządkowujesz się samczym upodobaniom i żądaniom, i że masz takie samo prawo do realizacji własnych marzeń erotycznych jak zgromadzeni tam dżentelmeni. Dopiero wówczas przyniesie Ci to głębszą satysfakcję, a ponadto wniesiesz pozytywny wkład w erotyzm orgii. W przeważającej liczbie męskich fantazji erotycznych kobiety występują jako istoty bierne i gotowe na wszystko. Pokaż więc, że masz swoje gusta seksualne i chcesz je urzeczywistnić tak bardzo jak oni swoje.
Kobieta pełna erotyki ma silną osobowość, szczególnie w sferze seksualnej. Jeśli chodzi o seks, zdecydowanie popierani wyzwolenie się kobiet z roli, którą mężczyźni skłonni są im narzucać. Innymi słowy, nie leż jak kłoda. Twoje pomysły erotyczne są siłą rzeczy odmienne i kreatywne na inny sposób niż fantazje mężczyzn. Połączenie w jedno Twoich zamiarów i zamiarów mężczyzny może nadać rozkoszom seksualnym zupełnie nowy wymiar.
To wszystko wiedzie nas w dziedziny generalnie pozostające poza doświadczeniem większości kobiet (a na dobrą sprawę, także większości mężczyzn), ale sądzę, że powinnaś mieć wyrobiony pogląd na scenerię seksu grupowego, choćby wyłącznie po to, by stwierdzić, że Cię to nie interesuje. Jakkolwiek jest to zjawisko coraz bardziej rozpowszechnione, właśnie z powodu seksualnej nudy. Jeśli Ty, jako doskonała kochanka, starasz się urozmaicać partnerowi współżycie, żadne z Was nie będzie być może odczuwało potrzeby udziału w seksie grupowym i można wtedy żywić nadzieję, że będąc ze sobą, odnajdziecie najprzeróżniejsze odmiany seksu – gdy chodzi o technikę, czy gust, czy doznania.