4

O różnych rodzajach tarcia

Większość kobiet nadal boryka się z faktem powszechniejszej akceptacji masturbacji. Nagle okazuje się, że nie ma nic złego w głośnym przyznawaniu się do zabawy ze sobą w wieku dojrzewania; można też z jeszcze większym spokojem wyznać otwarcie, że robi się to nadal. Masturbacja uważana jest obecnie nawet za rodzaj kobiecej terapii w niektórych zaburzeniach seksualnych, a Masters i Johnson zastosowali ją z powodzeniem w leczeniu pacjentek z zaburzeniami zdolności osiągania orgazmu.

Czy na pewno chodzi tu o tę samą masturbację, która przynosiła Ci tyle wstydu i zażenowania, gdy byłaś nastolatką? Kiedy to szaleńczo i cudownie przeżywałaś pocieranie między udami, a jednocześnie nadstawiałaś uszu, czy przypadkiem nie wejdzie mama, by pocałować Cię na dobranoc?

Oczywiście, że tak. I co więcej, ta sama masturbacja może dopomóc Ci w badaniu reakcji Twego ciała oraz lepszym przygotowaniu na przyjemności i rozkosze kochanki doskonałej.

W książce „Wnętrze” Lindy Lovelace, wydanej przez Pinnacle'a, Linda Lovelace opowiada:


„Zaczęłam się brandzlować w wieku jedenastu lub dwunastu lat – wtedy zaczęło mi się to podobać – prowokując co rusz awantury rodzinne, bo godzinami przesiadywałam w łazience. Najpierw odkryłam fantastyczne odczucie pocierania butelką od szamponu Prello o wargi sromowe i łechtaczkę. Kiedy indziej mógł mnie podniecić kawałek śliskiego mydła. W takim celu stosowałam przede wszystkim różnego rodzaju przedmioty. Czasami uciekałam się do pomocy palca, ale niezbyt często. Najbardziej lubiłam jednak pocieranie wszelkimi przedmiotami. Później oczywiście odkryłam wibrator i od tego czasu stałam się niejako jego niewolnicą. Oprócz zwykłego kochania się, co robię bardzo często, doprowadzam się do orgazmu masturbacją co najmniej, powiedziałabym, z pięćdziesiąt razy dziennie."


Oczywiście, jeśli prowadzisz w miarę normalny tryb życia, z całą pewnością nie będziesz miała czasu, żeby masturbować się pięćdziesiąt razy dziennie. Nie chodzi tu jednak o liczbę szczytowań – chodzi o Twoją postawę wobec autostymulacji. Jeżeli zaczniesz pojmować ją w kategoriach zupełnie nieszkodliwej rozrywki, będzie to ogromny krok do przodu w Twym rozwoju seksualnym. Jeżeli następnie zrozumiesz, że oprócz samej rozrywki, masturbacja ma szereg innych cennych zalet, znajdziesz się na najlepszej drodze do obdzielenia siebie i Twego ukochanego niewyobrażalną radością, jaką może dać tylko wygrana pięciuset milionów w totolotka.

Pomimo tego, że w nadawanych późnym wieczorem wywiadach telewizyjnych, pewne siebie damy ze zdumiewającą łatwością szafują słowem „masturbacja", Ty sama wcale nie musisz przejawiać w tej chwili podobnej pewności siebie. Nie przejmuj się – nawet w obecnym czasie rewolucji seksualnej, nie jesteś w tym osamotniona. Nawet najbardziej wyrafinowane kochanki nadal stwierdzają, że z zażenowaniem przychodzi im przyznanie się do masturbacji, tym większym, gdyby miały to uczynić publicznie.

Nie ma w tym nic zaskakującego. Jeszcze kilka lat temu uznawano masturbację za „rzecz nieczystą" i „grzech w samotności". Masturbacja była brudna. Była zabawianiem się z samym sobą. Nasi rodzice podchodzili do niej z nieco większą tolerancją niż ich rodzice, których edukacja seksualna opierała się na takich słusznych dziełach, jak Co każda młoda kobieta wiedzieć powinna, w których straszono 15-letnie dziewczynki potępieniem w dniu Sądu Ostatecznego za „sekretny występek". Tak czy owak, nasi rodzice w zdecydowanej większości nie zaakceptowali faktu, że masturbacja jest fizycznie nieszkodliwa, może natomiast powodować urazy w sferze psychiki, jeśli wzbudza u danej osoby poczucie winy.

Możesz się masturbować aż do granicy omdlenia, aż będziesz sina na twarzy, a jedynym bólem, jaki poczujesz będzie ból nadgarstka. Nie grozi ci natomiast ani oziębłość, ani nimfomania, ani niepłodność. Na pewno też nie będziesz musiała brać pod uwagę którejkolwiek z najdziwniejszych i najbardziej zdumiewających „kuracji" uważanych za niezbędne przez dziewiętnastowiecznych lekarzy – takich, jak związywanie rąk na noc, noszenie pasa cnoty, czy nawet wypalanie łechtaczki rozgrzanym do białości żelazem. W 1894 roku w szpitalu w Ohio dokonano operacji usunięcia łechtaczki u dziewczyny, która przejawiała nadmierną skłonność do ciągłej masturbacji.

Prawie każda kobieta masturbuje się w ten czy inny sposób, w tym czy innym wieku. Jest to miłe i pobudzające, a może nawet być czymś więcej. Może być sposobem przygotowania zakończeń nerwów do najbardziej wyrafinowanych przeżyć seksualnych. Jeśli się nie masturbujesz i dopóki się nie będziesz masturbować, nie dowiesz się zbyt wiele ani o swoich seksualnych preferencjach i awersjach, ani o „geografii" Twoich reakcji genitalnych. Nikt nie zdoła wygrać turnieju brydżowego, dopóki nie opanuje reguł gry, tak samo Ty musisz poznać wszystkie „kontry" i „rekontry" swoich narządów płciowych.

Masters i Johnson w ich najnowszym studium

0 ułomnościach seksualnych człowieka, wydanym przez Little, Brown & Co., wyjaśniają, że: „chociaż poradniki małżeńskie podkreślają rolę pobudzenia łechtaczki podczas wstępnej gry miłosnej, niewiele powiedziano dotychczas, jak należy to robić i jak długo". W trakcie pracy w poradniach, Masters i Johnson prowadzili obserwacje masturbacji kobiet i ustalili, że występuje różnorodność technik pobudzania łechtaczki. Okazało się, że każda z obserwowanych kobiet masturbowała się w odmienny i niepowtarzalny sposób. Najczęściej stymulowały one całą sferę genitalną, co wywoływało reakcję łechtaczki, bez względu na pośrednie na nią oddziaływanie dotykiem. W wyniku takich globalnych manipulacji, pobudzenie następuje wolniej, ale prowadzi do w pełni zadawalającego szczytowania, przy czym mniejsze jest prawdopodobieństwo bólu lub podrażnienia.

Widzisz sama, co dotychczas napisano. Napisano, że żadna książka na świecie nie jest w stanie wyjaśnić Ci, jak najlepiej pobudzić narządy płciowe. Wyłącznie Ty sama możesz to odkryć, a jedyna droga do tego odkrycia prowadzi poprzez masturbację. W odróżnieniu od autorki Kobiety zmysłowej, która proponuje Ci, abyś od czasu do czasu zaciągnęła zasłony na okna i poszła do łóżka ze swą ulubioną szczotką do włosów, czyniąc użytek z jej uchwytu, ja jestem przekonany, że najprostszy i najbardziej praktyczny sposób na maksymalną korzyść z masturbacji polega na jej regularnym i przemyślanym stosowaniu jako jednego ze składników zaplanowanego treningu seksualnego.

Nie zrozum mnie źle – nie mam najmniejszego zamiaru traktować Twych narządów płciowych niczym rozłożonego na części motocykla kawasaki. Masturbację powinien przepełniać seks i fantazja; powinna ona również służyć jakiemuś celowi i sprzyjać Twemu głębszemu spełnieniu. Spróbuj jednak uświadomić sobie, dlaczego to robisz i co masz z tego mieć – a przede wszystkim, co może to wnieść do jakości współżycia z mężczyzną, którego pożądasz.

Zacznij od rozebrania się – całkiem do naga. Powinnaś była zrobić to już przy lekturze rozdziału 3., ale chyba Ci wybaczę, jeśli zrobisz to dopiero teraz. Książkę weź do lewej ręki. Połóż się na łóżku lub na tapczanie. Teraz rozsuń uda i niech między nimi błądzą kusząco palce Twojej prawej dłoni. Wyobraź sobie, że to palce Twego ukochanego, a nie Twoje. Jeśli chcesz, wyobraź sobie, że są to moje palce – słynę z bardzo erotycznych opuszków palców.

Teraz połóż koniuszek wskazującego palca na maleńkim dołku, gdzie zaczyna się szczelina pochwy, gdzieś pośród włosów łonowych. Czujesz ten maleńki dołek? Pieść go i obserwuj, co się dzieje.

Kieruj palec stopniowo ku dołowi, wsuwając go między wargi sromowe, w taki sposób, w jaki pług odrzuca mokrą skibę. Wyczuj splot podstawy łechtaczki. Dotykaj ją. Następnie wsuń zagięty palec od spodu, i gdy staje się większa oraz pojędrniona, pocieraj ją delikatnie, aż wysunie się do góry. Zbadaj cały obszar wokół łechtaczki, szukając miejsca, które pobudza Cię najmocniej.

Przesuń palec jeszcze niżej. Dotnij cewki moczowej. Doprowadź palec do wejścia do pochwy. Sprawdź każde z zakończeń nerwów, każdy milimetr kwadratowy czułej tkanki. Nie krępuj się przed sobą. W tych miejscach będzie Cię dotykał Twój ukochany, a skoro jego się nie wstydzisz, nie powinny wprawiać Cię w zakłopotanie Twoje własne wnikliwe poszukiwania. W końcu, znasz siebie od dnia, w którym się urodziłaś.

Nie zatrzymuj się na pochwie, sprawdzając dotykiem palców zakończenia nerwów reagujących na seks. Przejdź niżej, do krocza, owego wrażliwego pomostu między sromem a odbytem. Niektóre kobiety lubią delikatne drapanie paznokciem w tym miejscu. Sprawdź, czy Tobie się to podoba. Nie pomiń odbytu, bardzo mocno unerwionego. Czy sprawia Ci przyjemność posuw palcem w górę i w dół, czy też odczuwasz ból? Czy podoba Ci się ściskanie i przyszczypywanie tego miejsca?

Informacje zgromadzone w trakcie tego badania samej siebie być może nie stanowią dla Ciebie żadnej nowości, zwłaszcza jeśli masturbujesz się od czasu, gdy wyrosłaś z filmów z Myszką Mickey. Z drugiej strony, zaskoczenie budzi to, jak wiele dojrzałych kobiet uprawiających od lat masturbację, nigdy nie zadało sobie trudu, by przeanalizować, jaka technika masturbacji pobudza je najbardziej.

29-letnia Lynn tak opowiada o własnej technice masturbacji:


„Zanim ustaliłam najwłaściwszy sposób, w jaki mężczyzna powinien dotykać mnie między nogami, upłynęło dużo czasu. Było tak dlatego, że masturbując się zawsze ściskałam uda, pocierając koliście jednym o drugie. Budziło to niewiarygodnie intensywne doznanie seksualne. Zaciskałam uda coraz mocniej, aż gdzieś od podstawy kręgosłupa rodził się orgazm, niby mały pączek róży, który coraz to pełniej rozkwita, aż wreszcie moja cipka zaczynała obkurczać się i drgać falami – i właśnie to było najlepsze. Chcę przez to powiedzieć, że wiedziałam, jak mam się masturbować. Bywało, że robiłam to pięć czy sześć razy na tydzień, prawie zawsze jak szłam spać. Ale nie wiedziałam, na czym to polega, jakie konkretnie narządy płciowe między udami dostarczają mi tych doznań.

W końcu, odkryłam to niemalże przez przypadek. Zamierzałam podgolić włosy łonowe na bocznej powierzchni ud, by nie były widoczne, kiedy założę bikini. Musiałam w tym celu przytrzymać jedną dłonią wargi sromowe, aby dostać się l ostrzem na bok. Zaczęłam wtedy odbierać bardzo przyjemne wrażenia. Stało się tak, ponieważ trzymałam łechtaczkę między palcem wskazującym a kciukiem i delikatnie pocierałam ruchem kolistym jej obrzeża. Spodobało mi się to ściskanie łechtaczki i ów kolisty ruch. Byłam poruszona, tym że wreszcie zrozumiałam, gdzie konkretnie leży źródło mego pobudzenia. Powiedziałam o tym Karolowi, memu chłopakowi, który włożył rękę w moje majtki i zrobił mi to samo. Miałam jeszcze lepsze wrażenie. W piętnaście sekund byłam gotowa, a ciepły śluz dosłownie spływał mi po nogach. Orgazm nastąpił tak nagle i łatwo, na stojąco, w kuchni."


A teraz o odkrywaniu samej siebie mówi 23-letnia Lois:


„Wychowano mnie w przeświadczeniu, że dotykanie pochwy jest obrzydliwe i całkiem odrażające. Co najwyżej, mogłam ją myć i wkładać do środka tampon, ale wszystko, co wykraczało poza to stanowiło absolutne tabu. Długo trwało zanim zaczęłam się masturbować. Nie robiłam tego zanim nie ukończyłam 18 czy 19 lat, a wtedy już musiałam się wyładowywać, gdy wracałam do domu po namiętnych randkach. Musiałam to robić, bo miałam aż mokro w majtkach. Wówczas po prostu wkładałam sobie dłoń między nogi i pocierałam tam przez pięć czy dziesięć minut. Zawsze potem czułam się winna, ale zarazem myślałam: no dobrze, lepsze to niż sypianie z chłopakiem, którego tak naprawdę nie kochasz.

Dowiedziałam się różnych rzeczy o sobie po lekcji anatomii w college'u. W podręczniku zamieszczono rysunek przedstawiający żeńskie organy płciowe, co zafascynowało mnie i chciałam zobaczyć, jak wyglądają one w rzeczywistości. Po powrocie do domu zamknęłam na klucz drzwi od sypialni i stanęłam w rozkroku przed lustrem. Rozsunęłam wargi palcami, zaczęłam dotykać się i sprawdzać tu i tam. Stwierdziłam, że przy lekkim uderzaniu tuż pod łechtaczką i prawie równoczesnym dotykaniu cewki moczowej, doznaję owych niewiarygodnych odczuć, od których po całym ciele rozchodzą się dreszcze."


Pamiętaj, że być może nie zawsze będziesz chciała masturbować się za każdym razem w taki sam sposób. Technika będzie zależała od Twego nastroju. Powinnaś zatem przekonać się, która technika odpowiada Ci najlepiej w Twym aktualnym stanie psychicznym. Postaraj się także opanować umiejętność wyjaśnienia tej kwestii Twemu partnerowi.

Znalazłem przykład w wypowiedzi 17-letniej Emmy:


„Czasami, gdy czuję się bardzo romantycznie, lubię leżeć na łóżku, słuchać nastrojowej muzyki i leciutko zabawiać się ze sobą, niemal się nie dotykając. Lubię wodzić opuszkami palców wokół piersi, potem po brzuchu i udach, a następnie dotykać się delikatnie i miękko między nogami. Takie pobudzanie może trwać godzinami. Czasem finiszuję tak cichutko i łagodnie, że prawie niezauważalnie. Kiedy indziej zaś jestem w fatalnym nastroju i chcę zrobić coś ostrego i wyuzdanego., Wtedy to kucam nago na podłodze i pcham sobie w pupę wielkie, białe świece albo też biorę suszarkę do włosów, kierując strumień powietrza na cipkę i pocieram ją wylotem suszarki. Wiem, że to wyuzdane, ale właśnie dlatego tak bardzo ekscytujące. Wcale się tego nie wstydzę. Nie mam pojęcia, co zrobiłabym, gdyby mama nakryła mnie na tym. Chyba by nic nie zrozumiała. A przecież ja nie robię nic złego. Odczuwam coś tak fantastycznego, że gdybym tego nie robiła, pewnie zwariowałabym z frustracji."


Spróbuj masturbacji na tyle sposobów, ile tylko zdołasz poznać. Być może nieoczekiwanie natkniesz się na taką technikę, że zadzwoni Ci w lewym uchu, a do oczu napłyną Ci łzy szczęścia. A oto kilka technik masturbacji preferowanych przez kobiety:

– przeciągaj między nogami w tę i z powrotem skręconą jedwabną chustę, drażniąc srom i łechtaczkę;

– leżąc w wannie oddaj się zabawie z prysznicem i kierując strumień wody na pochwę oraz | łechtaczkę, poszukaj najwrażliwszych miejsc;

– włóż do pochwy jakiś przedmiot w kształcie fallusa (jeżeli nie masz sztucznego penisa, posłuż się ogórkiem, nadając mu pożądany kształt) i noś go w sobie przez cały dzień, podtrzymując obcisłymi majteczkami;

– rozpracuj srom przy pomocy wibratora elektrycznego, zapamiętaj sobie dokładnie te miejsca, z których pochodzi najgłębszy dreszcz ekstazy;

– nałóż na srom świeżo ubitą śmietanę, i jeśli masz w domu kota, skłoń go, by ją wylizał;

– mocno przylgnij sromem do narożnika pralki j automatycznej podczas wirowania na pełnych obrotach;

– zatelefonuj do swojego chłopaka, męża lubi kochanka i w trakcie rozmowy pocieraj słuchawką szparę warg sromowych. Jeśli chcesz, powiedz! mu, co robisz. Może być trochę zaniepokojony, gdy nagle zamiast Twego głosu usłyszy dziwne chlupotanie.

Podczas masturbacji możesz bez oporów korzystać z erotycznych czasopism lub książek. W dużej mierze pomogą Ci one odkryć, co najbardziej podnieca Cię u mężczyzn. Jeśli okaże się, że najmocniej rozbudza Cię widok gigantycznego kutasa, lub że pociągają Cię aż do szaleństwa mocno umięśnione plecy, albo że rajcuje Cię facet w obcisłych satynowych spodniach, będzie to Twój kolejny krok w kierunku lepszego zrozumienia Twych własnych żądz, a zarazem wcielenia ich w życie.

Dla znikomej liczby mężczyzn wyobrażenie masturbującej się kobiety jest odpychające – nawet jeśli ona robi to w trakcie oglądania zdjęć innych mężczyzn. Zamieszczony poniżej list, który otrzymałem w czasie, gdy pracowałem w szwedzkim czasopiśmie pornograficznym Private, w dość typowy sposób obrazuje postawę mężczyzn wobec masturbujących się dziewcząt.


„Kiedy wracałem z wieczornego spaceru zauważyłem, że w domu pali się światło. Podszedłem do okna i ujrzałem mą kochaną żonę siedzącą przy stole i pogrążoną w lekturze książki. Gdy tak i stałem, przyglądając się jej z przyjemnością, spostrzegłem, że gwałtownie opuściła pod stół prawa dłoń.

Powoli włożyła ją pod spódnicę, między jej cudowne uda. Po chwili dłoń i cała ręka zaczęły poruszać się rytmicznie, a ja dopiero wtedy uświadomiłem sobie, że to masturbacja – coś, czego nigdy do tej pory nie miałem szczęścia oglądać w czasie naszego małżeństwa. Byłem zafascynowany. Trwało to jakieś kilka minut, po czym ściągnęła majtki i rozsunęła nogi, eksponując swą śliczną cipkę, lekko rozwartą, z wyraźnie dla mnie widoczną zaróżowioną łechtaczką pomiędzy wilgotnymi wargami. W dalszym ciągu zawzięcie pocierała srom. Potem zdałem sobie sprawę, że doszła do orgazmu. Opuściła spódnicę i wytarła w uda palce całkiem mokre od pianki z jej cipki. Powąchała je, ucałowała i powróciła do lektury, jak gdyby nigdy nic.

Od czasu do czasu dyskutujemy sobie z żoną o seksie w ogóle, a szczególnie o masturbacji, Żona twierdzi, że nigdy się nie masturbuje – nie, co to, to nie ona. Mówi, że nie może pojąć, co to może dać normalnej kobiecie. Żony potrafią być zabawne, prawda?"


Nie należy, rzecz jasna, traktować masturbacji jako substytutu stosunku płciowego, którym nigdy nie jest. Jeżeli myślisz inaczej, to zawsze będziesz upatrywać w masturbacji coś gorszego, czego należy się wstydzić. W okresach, w których akurat jesteś sama i nie masz nikogo, masturbacja pomoże Ci zaspokoić popęd płciowy. Nic w tym złego. Ale prawdziwy cel masturbacji w Twym życiu seksualnym powinien polegać na: po pierwsze, dostarczeniu Ci rozkoszy i rozrywki erotycznej oraz po drugie, pomocy w odkryciu głębszej wiedzy o Twych własnych reakcjach w sferze seksu.

Tina, lat 22, opowiada, jak zmieniła zdanie co do masturbacji:


„Szczerze mówiąc, myślałam, że to niemal zboczenie. Ale pewnego dnia, gdy miałam okres, mój chłopak, którego kocham i któremu ufam, zamiast kochać się ze mną, sam mi to zrobił. Wtedy właśnie zaczęłam się nad tym głęboko zastanawiać. Pomyślałam sobie: co to do diabła za różnica, czy on mi to robi, czy to ja robię sama sobie? Więc któregoś wieczora po powrocie do domu, kiedy brałam prysznic pocierałam się kostką mydła między nogami, i to mnie bardzo podnieciło. Miałam, ku swej wielkiej radości, prawdziwy orgazm. Poczułam się wyzwolona – tak naprawdę wyzwolona. Na skinienie palca mogłam sama się zaspokoić seksualnie. Tamtej nocy masturbowałam się prawie do świtu, wciąż od nowa, ciesząc się z każdego kolejnego orgazmu i wszystkiego, co się z tym łączy. Nadal często to robię. Czasami po prostu siedzę przed telewizorem, wkładam dłoń w majtki i dochodzę do końca. Raz nawet robiłam tak na oczach mojego chłopaka, który przyjął to doskonale. Był zaskoczony, ale bardzo podniecony. Wyciągnął swego koguta, zaczął się onanizować i zaraz sperma poleciała na dywan. Nie wstydzę się przyznać do masturbacji. Uwielbiam to i robiłabym wszędzie, i na czyichkolwiek oczach. Myślę, że bardziej odpychający jest bunt przeciwko masturbacji, niż samo masturbowanie się."


Być może poglądy Tiny idą trochę dalej niż Twoje. Spróbuj jednak przyjąć taki punkt widzenia, który pozwoli Ci osiągać samopobudzenie bez obaw i poczucia winy. Masturbacja może być tylko pomocna, a im częściej będziesz ją uprawiała, tym szybciej pozbędziesz się wszelkich związanych z nią lęków.

A właśnie, mam wspaniały pomysł. Skoro tak leżysz nago, może byś zaraz przystąpiła do masturbacji i zabrała się do następnego rozdziału dopiero po orgazmie? Palce gotowe? No to już…

Загрузка...