Znalazła się twarzą w twarz z nurkiem, któremu całą głowę i twarz z wyjątkiem oczu zasłaniał czarny gumowy kaptur z otworem na automat, otwierającym się i zamykającym jak rybi pyszczek. Przez sekundę wpatrywali się w siebie jak zaczarowani, niczym kot i złota rybka. Po chwili nurek wyjął swój automat i wydmuchując bąbelki, podał go jej. Nie odrywał od niej wzroku, póki jej oddech się nie wyrównał, wtedy znowu sam wziął automat i zaczerpnął powietrza. Spokojnie przyglądał się, jak Olivia opróżnia płuca, i ponownie wsunął automat w jej usta.
Z trudem panowała nad przemożnym instynktownym pragnieniem panicznej ucieczki. Znajdowali się prawie trzydzieści metrów pod wodą, a dostępu do powierzchni broniła skała. Poczuła, że Rik znajduje się tuż za nią. Wbił jej palce w nogę i gorączkowo nią szarpał, próbując popchnąć do przodu. Czy naprawdę myślał, że zatrzymała się, by podziwiać widoki? Wierzgnęła płetwami, by przestał, nurek tymczasem łagodnie po raz kolejny podał jej automat.
Nurkowanie to nieustanna walka z paniką. W kółko powtarzała to zdanie w myślach. Już się uspokoiła, oddychała normalnie przez automat, ale czuła, jak ogarnia ją kolejna fala panicznego strachu. Tkwiła uwięziona pomiędzy Rikiem a zakapturzonym nurkiem w najwęższej części tunelu. Nawet gdyby wraz z Rikiem wrócili do jaskini, mogło im zabraknąć czasu – istniało wszelkie prawdopodobieństwo, że nie zdążą wypłynąć na powierzchnię i przyjdzie im umrzeć w głębinie.
Mężczyzna w kapturze uniósł do góry palec, by zwrócić na siebie jej uwagę. Wpatrywała się w niego, oddychając jego powietrzem, i czuła, jak przesuwa ręką wzdłuż jej ciała. Po chwili cofnął rękę i zobaczyła, że trzyma jej automat. Wciąż nie odrywając od niej wzroku, jak instruktor nabrał z niego powietrza, po czym podał go jej. Miała wrażenie, że jego oczy są znajome, nie potrafiła tylko określić, jakiego sąkoloru. Kim on jest? Przynajmniej nie chciał jej zabić, a jeżeli nawet, to zabierał się do tego dość nietypowo. Znowu się nachylił, znalazł jej zawór, przyjrzał mu się, po czym pokazał jej. Na tej głębokości miała powietrza jeszcze na siedem minut. Rik gwałtownie szarpał ją za nogę. Spróbowała obrócić głowę. Kiedy ponownie spojrzała przed siebie, nurek oddalał się od niej z jednostajną prędkością, jak gdyby ktoś lub coś ciągnęło go od tyłu. Zamachała płetwami i ruszyła do przodu. Na ramieniu poczuła dotkliwe pieczenie. Parzący koralowiec. Miała wielką ochotę kopnąć Rika w twarz. Gdyby wiedziała, że będą nurkować w tunelu, nałożyłaby piankę.
Tunel się rozszerzał. Światło zaczęło się z wolna zmieniać. Nie widziała już przed sobą nurka. Poruszała się coraz szybciej, aż wreszcie wydostała się z tunelu, spoglądając w górę w poszukiwaniu światła i bąbelków na powierzchni wody, która wydawała się złudnie blisko. Walcząc z przemożną chęcią, by wypłynąć jak najszybciej, obróciła się, by zobaczyć, co z Rikiem. Właśnie wyłaniał się z tunelu, z kciuka i palca wskazującego robiąc kółko.
Żałowała, że nie ma żadnego znaku, który by oznaczał: „Wcale ci, kurwa, nie dziękuję, ty nieodpowiedzialny draniu”.
Rik uniósł kciuk, sygnalizując, że zaczynają się wynurzać, ale nagle wykonał głową gwałtowny, przerażony ruch. Olivia spojrzała w górę i ujrzała niewyraźną sylwetkę rekina.
Znajdował się jakieś siedem metrów nad nią. Wiedziała, że nurkowi, który zachowuje się spokojnie, nic ze strony rekina nie grozi. Lecz ten akurat poruszał się szybko, wyraźnie na coś polując. Zakotłowało się, woda się wzburzyła i nagle zaczęła się w niej rozprzestrzeniać czerwona chmura. Dała Rikowi znak, że muszą uciekać. Oczy miał wielkie z przerażenia. Podążyła za jego wzrokiem i spostrzegła, że coś spada w ich kierunku. Wyglądało to jak wielka, komiczna ryba z otwartą gębą niczym wielka czarna dziura i ciągnęło za sobą coś jakby wodorosty. Dziwo obróciło się, ukazując ludzką twarz z ustami otwartymi jak do krzyku, szyję z sączącą się jasną krwią oraz długie włosy. To była głowa Dwayne'a.