Rozdział trzydziesty trzeci

Przed wyjazdem z San Francisco Edwina zadzwoniła do Sama i zapewniła go, że zaszło nieporozumienie. Alexis, urażona jakimś jej nieopatrznym słowem, nic nikomu nie mówiąc pojechała sama do domu. Zastali ją w domu skruszoną i zawstydzoną.

– Wszystko w porządku – mówiła. – Alexis nic się nie stało i w sumie narobiłam dużo hałasu o nic.

– A Malcolm Stone? – zapytał Sam podejrzliwie, niezupełnie jej wierząc.

– Nie ma go w polu widzenia – odparła Edwina i podziękowała mu za okazaną pomoc.

Ułożyła wszystko tak, by Fannie i Teddy mogli zostać pod opieką gosposi, następnego ranka zaś wyjechała do Nowego Jorku, zdecydowana wrócić razem z Alexis. Przekonała rodzeństwo, że dla dobra siostry należy utrzymać całą rzecz w sekrecie, i obiecała, że wróci jak najszybciej. Na odchodnym powtórzyła, że mają zachować tajemnicę, a gdyby zadzwonił George, pod żadnym pozorem nie wolno mu o niczym mówić.

Wsiadła do pociągu do Nowego Jorku pełna obaw i przykrych wspomnień. Gdy ostatnim razem, przed jedenastu laty, podróżowała w tym kierunku, jechała z rodzicami, rodzeństwem i Charlesem, by w Nowym Jorku wsiąść na pokład "Mauretanii". Teraz podróż na wschód dłużyła się niesamowicie. Przez całą drogę w głowie kłębiły jej się setki myśli, a kiedy dotarła do hotelu Illinois, leciała z nóg ze zmęczenia.

Udała się tam wprost z dworca, spodziewając się zastać zrozpaczoną Alexis w sidłach Malcolma Stone'a, którego zamierzała postraszyć sądem, aby uwolnić siostrę. W recepcji wręczono jej list, skreślony dziecięcym pismem Alexis, wyjaśniający, że Malcolm postanowił udać się do Londynu, gdzie będzie występował w teatrze, i ona, jako posłuszna żona, jedzie z nim. Z treści listu dało się wywnioskować, że Alexis do tego stopnia straciła dla niego głowę, że zdecydowała się wsiąść na statek. Edwina zdawała sobie sprawę, jakim ciężkim przeżyciem będzie dla niej ta podróż. Zastanawiała się, czy Stone wie, co mu grozi, i czy Alexis powiedziała mu, że przeżyła katastrofę "Titanica" przed jedenastu laty. Wyszła z hotelu zapłakana, rozważając, co dalej począć. Czy ma zostawić sprawy swojemu losowi? Może Alexis rzeczywiście chce być żoną Malcolma i wszelkie interwencje byłyby spóźnione i bezcelowe? Co w takim wypadku powinna zrobić starsza siostra? Jeżeli Alexis jest w ciąży, małżeństwa nie da się unieważnić. Cicho popłakiwała na tylnym siedzeniu taksówki wiozącej ją do hotelu Ritz-Carlton. Zarejestrowała się w recepcji i weszła do pokoju. I oczywiście zaraz wspomniała bliskich, z którymi była tu ostatnio. Raptem gorąco zapragnęła obecności kogoś, w kim mogłaby znaleźć oparcie. Niestety, takiej osoby nie było. Rodzice i Filip nie żyli, George się ożenił, Sama Horowitza ledwo znała, a Benowi nie chciała się przyznać, że zawiodła na całej linii. Nie miała więc do kogo zwrócić się o pomoc i wiedziała, leżąc bezsennie w łóżku, że musi sama uporać się z problemem. Nie miała wyboru. Zastanawiała się, czy zdoła wejść na statek po tym, co przeszła na "Titanicu", ale była też pewna, że zrobi wszystko co w jej mocy, by nie zostawić Alexis na łasce Malcolma Stone'a. Przecież siostra zadzwoniła do niej i powiedziała, gdzie jest. Mogło to oznaczać tylko jedno – chciała, żeby Edwina pośpieszyła jej na ratunek.

Przez całą noc rozważała argumenty przemawiające za podróżą i przeciw niej. Wiedziała, jakim statkiem popłynęli. Mogła wysłać telegram, który siostra odebrałaby jeszcze na morzu, lecz na nic by się to zdało teraz, gdy Alexis była bez pamięci zadurzona. Edwina czuła, że musi, i to jak najszybciej, podjąć decyzję, w przeciwnym razie zwariuje. Jakby w odpowiedzi na swoje wątpliwości zobaczyła przed sobą twarz matki i zrozumiała, jak ona by postąpiła. Pojechałaby za Alexis.

Po południu tego samego dnia Edwina zarezerwowała bilet na transatlantyk "Paris". Wyruszała w ślad za Alexis, która odpłynęła trzy dni wcześniej statkiem "Bremen".

Загрузка...