Rozdział trzydziesty siódmy

Crystal zaproponowała Websterom, by przenieśli się do domku, który kiedyś zajmowała Becky. Wprowadzili się w marcu. Najpierw gruntownie go odmalowali, wyrwali chwasty na podwórzu i założyli tam ogródek. Crystal zatrudniła dwóch ludzi do uprawy kukurydzy i kilku do pracy w winnicy. Boyd nadal prowadził stację benzynową, a Hiroko i Crystal harowały w pocie czoła, by doprowadzić do dawnej świetności dom. Mała Jane dzielnie im pomagała.

Nadszedł kwiecień i słońce zaczęło mocniej przygrzewać. Pewnego razu, po całodziennym skrobaniu ścian, a następnie ich malowaniu do późna w noc, Crystal zasłabła. Hiroko pomogła jej usiąść w fotelu. Patrzyła na nią z niepokojem. Widziała, że z przyjaciółką jest coś nie w porządku, choć Crystal kategorycznie zaprzeczała. Ale prawdę mówiąc dwa ostatnie miesiące dały jej się mocno we znaki, a przedtem ten proces, nie wspominając już o latach spędzonych z Erniem. Jednak najgorsza była tęsknota za Spencerem. Dzwonił do niej kilka razy, ale odpowiadała wymijająco i zdecydowanie zabraniała mu przyjazdu na ranczo. Pracował dla senatora z Kalifornii. Kierował z Waszyngtonu jego kampanią wyborczą i bardzo mu odpowiadało to zajęcie, jednak ogromnie pragnął zobaczyć się z Crystal. Oświadczyła dość bezceremonialnie, że spotyka się z kimś z miasta. Pochwaliła się, że postawiła gospodarstwo na nogi. Spencer natomiast znów był z Elizabeth, która ponownie odmówiła zgody na rozwód.

Hiroko zrobiła Crystal wilgotny okład na czoło i usiadła obok niej. Nalegała, by przyjaciółka udała się do lekarza.

– Nie bądź śmieszna. Nic mi nie jest. Po prostu odzwyczaiłam się od takiej ciężkiej pracy. – Dzięki jej wysiłkom ranczo znów wyglądało jak dawniej, a może nawet lepiej. Ojciec byłby z niej dumny. Boyd nie mógł wprost uwierzyć, że Crystal udało się w tak krótkim czasie aż tyle dokonać. Od jej przyjazdu upłynęły zaledwie dwa miesiące.

Trzy dni później znów zasłabła, wyrywając chwasty w ogrodzie. Jane znalazła ją leżącą na ziemi i pobiegła odszukać swą mamę. Polubiła nowy dom i dorosłą koleżankę. Crystal obiecała, że latem nauczy ją jeździć na koniu. Tym razem Boyd zawiózł Crystal do miasta i wysadził przed gabinetem doktora Goode'a.

– Pójdziesz do niego sama, czy mam cię tam zaciągnąć siłą?

Uśmiechnęła się do niego. Mimo ładnej pogody miała na sobie gruby sweter, bo było jej zimno. Boyd martwił się, czy to przypadkiem nie jest coś poważnego. I rzeczywiście. Okazało się, że Crystal jest w ciąży. Patrzyła zaskoczona na doktora, nie wierząc własnym uszom. Ale kiedy policzyła sobie w myślach, okazało się, że lekarz się nie mylił. Jeszcze tego samego wieczoru Crystal powiedziała o wszystkim Hiroko.

– Co zamierzasz zrobić? – spytała cicho Hiroko. Doskonale wiedziała, jak bardzo Crystal kocha Spencera, i że odesłała go stąd dla jego własnego dobra, a nie dlatego, że nic do niego nie czuła. Crystal spojrzała na nią smutno. Nie miała żadnych wątpliwości, jaką powinna podjąć decyzję.

– Urodzę dziecko. – Tylko ono zostało jej po Spencerze. Poza tym miała teraz gdzie zamieszkać ze swym dzieckiem. Powinno się urodzić pod koniec listopada. Musiała zajść w ciążę, kiedy kochali się w San Francisco, tuż po zakończeniu procesu.

Boyd był ogłuszony tą wiadomością Crystal zobowiązała go do zachowania wszystkiego w tajemnicy, ku jego wielkiemu niezadowoleniu. Uważał, że Spencer powinien się o tym dowiedzieć. Ale Crystal pozostała niewzruszona. Spencer w końcu znalazł zajęcie, które go pasjonowało. Nie zamierzała stawać mu na drodze.

– To znaczy, że o niczym mu nie powiesz?

Potrząsnęła głową. To ostatnia rzecz, którą by zrobiła. Już raz przez nią stracił pracę. To, czym zajmował się teraz, było naprawdę bardzo ważne.

– Nie zamierzam o tym powiedzieć nikomu. Tylko wy będziecie znali mój sekret. – Nie chciała poinformować o niczym nawet Harry'ego i Pearl. Należeli do innego świata. Do czasu rozwiązania postanowiła mieszkać w dolinie. Podczas letnich miesięcy wszystkie jej myśli pochłaniało dziecko Spencera. Będzie ono największą radością jej życia…

Загрузка...